Pierwsza publiczna debata nad propozycją wprowadzenia w Unii Europejskiej podatku bankowego, ujawniła głębokie różnice zdań wśród unijnych polityków – pisze agencja Bloomberg.

Ministrowie finansów Niemiec, Austrii i Belgii oświadczyli, że 17 państw strefy euro może być zmuszonych do wprowadzenia podatku od transakcji finansowych we własnym zakresie, jeśli nie uda się przełamać sprzeciwu w tej sprawie Wielkiej Brytanii oraz innych państw członkowskich spoza wspólnoty walutowej. Równocześnie tacy członkowie strefy euro, jak Włochy, Luksemburg i Irlandia zapowiedziały przeciwstawienie się tej propozycji, jeśli nie przystąpią do niej inne kraje.

Komisja Europejska nakreśliła plan, w ramach którego można pozyskać środki w wysokości 57 mld euro rocznie. Wtorkowe spotkanie ministrów finansów i gospodarki w Brukseli stanowiło pierwszą okazję do jego przedyskutowania od czasu ogłoszenia projektu we wrześniu.

Irlandzki minister finansów Michael Noonan przyznał, że szefowie resortów finansów z UE nie osiągnęli porozumienia w sprawie proponowanego podatku i powrócą do tej kwestii w pierwszej połowie 2012 roku.

Z kolei Wolfgang Schaeuble, minister finansów Niemiec oświadczył, że podatek od transakcji finansowych może zaistnieć pod warunkiem, że pewne kraje zachcą same wykonać pierwszy krok. “Pewnego dnia będziemy musieli to zrealizować w strefie euro, a nie w całej UE” – podkreślił Schaeuble. Kraje spoza strefy euro powinny pomyśleć “bardzo wnikliwie” na temat konsekwencji tworzenia różnic między strefą wspólnej waluty i resztą Unii.

Przeciw podatkowi wypowiedziały się Wielka Brytania, Szwecja, Czechy i Bułgaria. Anders Borg, szwedzki minister finansów powiedział reporterom, że podatek jest „niewypałem” i może zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu. George Osborne, szef brytyjskiego resortu skarbu i finansów zaapelował do UE do “odłożenia sprawy na bok”, gdyż nie ma mowy o osiągnięciu jednomyślności.