Polskie Linie Lotnicze LOT są bezpieczne dla pasażerów, flota przewoźnika przechodzi regularne przeglądy techniczne zgodnie z zaleceniami producentów - zapewnił we wtorek prezes firmy Marcin Piróg. W tym roku LOT na serwisowanie wyda ok. 340 mln zł.

"Chciałbym państwa zapewnić i wszystkich naszych pasażerów, że LOT jest bezpieczny, że wszystkie reguły bezpieczeństwa są zachowane i wszystkie przeglądy są robione na wszystkich samolotach, które są w naszej flocie. (...) Absolutnie nasi pasażerowie mogą się czuć bezpieczni" - powiedział Piróg dziennikarzom. "Najwyższej klasy baza techniczna, najwyższej klasy piloci - to jest LOT i to są nasze samoloty" - powiedział.

LOT zorganizował we wtorek na terenie bazy technicznej konferencję poświęconą flocie, pokazując jednocześnie dziennikarzom Boeinga 767, który 1 listopada po południu awaryjnie lądował na warszawskim lotnisku Chopina. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny.

"W tym roku LOT wyda ok. 340 mln zł na serwisowanie samolotów, na obsługę techniczną. Ogólnie jest to 15 proc. kosztów operacyjnych. Wszystkie przeglądy są realizowane zgodnie z podręcznikami eksploatacji producentów. LOT oraz spółka LOT AMS, która serwisuje nasze samoloty, są regularnie audytowane m.in. przez Urząd Lotnictwa Cywilnego i IATA, czyli Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych" - powiedział Piróg. W 2010 roku na obsługę techniczną samolotów przewoźnik przeznaczył 368 mln zł.

Piróg powołał się na statystyki, wyjaśniając, że punktualność rejsów LOT-u w ostatnich 8 miesiącach poprawiła się. Poinformował, że ze statystyk IATA wynika, iż w zeszłym roku awaryjnych lądowań było ogółem 17 na 35 mln operacji w ciągu całego roku.

Piróg pytany, kiedy Boeing 767 może powrócić do latania, powiedział, że będzie to w dużej mierze zależało od decyzji Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, badającej przyczyny awaryjnego lądowania Boeinga 767.

"My do tego samolotu nie mamy dostępu. Jest Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która ma do dyspozycji ten samolot i czekamy na wyniki wstępne, które, jak słyszymy, mają być do końca miesiąca" - powiedział. Dodał, że samolot oglądają również przedstawiciele producenta. "Producent tego samolotu łącznie ze służbami technicznymi zdecyduje, jaki jest zakres napraw, jakie części zamienne są potrzebne. W tej chwili zależy to od tego, od kiedy komisja udostępni nam samolot" - powiedział prezes.

Wyjaśnił, że obecnie PLL LOT negocjuje z innym przewoźnikiem wyleasingowanie samolotu typu Boeing 767, który zastąpiłby maszynę uszkodzoną w awaryjnym lądowaniu. "Chcemy go wyleasingować co najmniej do 15 stycznia z możliwością przedłużenia, bez personelu pokładowego" - powiedział, nie ujawniając kosztów leasingu. Ten samolot najprawdopodobniej w pierwszy rejs uda się w sobotę do Hanoi.

Odnosząc się do niedawnych przypadków awarii samolotów, Piróg podkreślił, że w LOT są wzmocnione reguły bezpieczeństwa. "Jakiekolwiek zdarzenie, które odnotowane jest w kabinie powoduje, że samolot jest jeszcze raz sprawdzany" - powiedział.

LOT ma we flocie 25 samolotów Embraer 170/175/195. Ich średni wiek to 4,5 roku. Według Piróga jest to jedna z najnowocześniejszych flot średniego zasięgu w Europie. "Mamy jeszcze 9 samolotów Boeing 737 a na długim dystansie latają samoloty 767, których średni wiek to 18 lat. Ogólnie wiek floty LOT, którą eksploatujemy, (...) to jest 8,5 roku i nie odbiega ona standardem od tego, co mają tradycyjni przewoźnicy w Europie" - podsumował prezes.