Polska gospodarka może znacznie wzrosnąć, ale żeby w pełni wykorzystać ten potencjał, Polska powinna przeprowadzić reformy strukturalne, m.in. kontynuując konsolidację fiskalną - wynika z komunikatu agencji ratingowej Standard & Poor's.

"Serwisy ratingowe Standard & Poor's uważają, że Polska ma silny potencjał wzrostowy w 2011 i później, pod warunkiem, że obecny rząd doprowadzi do końca kluczowe reformy strukturalne" - napisano w komunikacie agencji dotyczącym Polski.

W raporcie zwrócono uwagę, że Polska ma najmniejszy PKB na głowę mieszkańca wśród porównywalnych krajów naszego regionu (Czechy, Słowacja, Węgry, Estonia), a tym samym przestrzeń do nadrabiania zaległości.

Zdaniem S&P polska gospodarka czerpie korzyści z dużego rynku wewnętrznego i w mniejszym stopniu niż w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej opiera się na wzroście sterowanym eksportem. W średnioterminowej perspektywie agencja przepowiada realny wzrost polskiego PKB 3-4 proc., który będzie oparty o silne inwestycje prywatne oraz unijne.

Zdaniem S&P możliwy jest poślizg w obniżaniu deficytu w porównaniu do zamierzeń rządu

"To, w jakim stopniu Polska odpowie natychmiastowym wyzwaniom, które przed nią stoją - i wykorzysta swoją obecną siłę - będzie w dużym stopniu zależeć od woli politycznej rządu na rzecz wdrożenia koniecznych reform" - uważa agencja.

"Po wyborach wierzymy, że silne zaangażowanie w głębokie i długoterminowe reformy postawiłoby Polskę w dobrej pozycji i odblokowało jej wciąż ukryty potencjał wzrostu oraz utwierdziłby jej pozycję w regionie" - podkreśla.

Mówiąc o reformach, S&P zaleca Polsce kontynuowanie konsolidacji fiskalnej oraz programu prywatyzacji, podniesienie wydatków na technologię informacji i komunikacji oraz dalszą deregulację rynku pracy.

Agencja przypomina, że zgodnie z programem konwergencji rząd polski zobowiązał się do ograniczenia deficytu sektora finansów publicznych w 2012 r. do 2,9 proc. PKB (licząc według unijnej metodologii ESA 95). Zdaniem S&P możliwy jest jednak poślizg w obniżaniu deficytu, w porównaniu do zamierzeń rządu, jeżeli nie zostaną podjęte dalsze reformy.