Premier Portugalii Pedro Passos Coelho zapowiedział w środę wieczorem, że bez względu na rozwój sytuacji w kraju, rząd nie zgodzi się na przeprowadzenie referendum w sprawie pakietu ratunkowego. Głosowanie w tej sprawie planuje zorganizować rząd w Atenach.

"Chcemy uniknąć sytuacji, w jakiej znalazła się Grecja, dlatego robimy wszystko, aby przezwyciężyć nasze obecne trudności. Mój rząd nie zamierza organizować żadnego referendum. Jesteśmy w stanie osiągnąć nasze cele poprzez wspólny wysiłek i jedność w społeczeństwie" - powiedział Pedro Passos Coelho.

Premier zapowiedział, że jego gabinet zrobi wszystko, aby "Portugalia nie była mylona z Grecją przez opinię międzynarodową".

"Jesteśmy dwoma odmiennymi przypadkami. Portugalia zrobiła już dużo w kwestii poprawy kondycji swojej gospodarki. Mam nadzieję, że będziemy mogli wykazać się jeszcze większą determinacją w zwalczaniu skutków kryzysu gospodarczego i pokazać naszym partnerom z Unii Europejskiej, że sumiennie realizujemy wytyczne umowy kredytowej" - oświadczył Passos Coelho.

Portugalski premier negatywnie ocenił decyzję rządu Jeorjosa Papandreu o zorganizowaniu w Grecji referendum w sprawie pakietu ratunkowego. "Uważam, że to niefortunny krok, który wprowadził dużą niestabilność na rynkach finansowych w całej UE i przekreśla rezultaty ostatnich szczytów unijnych" - dodał premier Portugalii.

W środę prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel zagrozili Grecji, że nie otrzyma ona kolejnej transzy pomocy, jeśli nie wyjaśni, czy chce pozostać w strefie euro.

W porozumieniu zawartym w maju br. z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym Portugalia zobowiązała się w zamian za 78 mln euro pożyczki do obniżenia do końca 2011 r. deficytu budżetowego z 8,9 proc. do 5,9 proc. W 2012 r. ma on wynieść 4,5 proc, a rok później 3 proc.