Nie trzeba już wycieczki do ubezpieczyciela, aby kupić polisę. Coraz popularniejsze staje się w Polsce bancassurance, czyli wykorzystanie banków do sprzedaży ubezpieczeń.
Rosnące zainteresowanie ubezpieczycieli tym kanałem sprzedaży bierze się z częstotliwości kontaktów między bankami i ich klientami. Jest ona zdecydowanie większa, niż ma to miejsce w przypadku ubezpieczycieli i ich klientów. Po zakupie polisy klient nie ma już żadnego interesu (poza sytuacją, w której musi zgłosić szkodę i uzyskać odszkodowanie), by kontaktować się ze swoim towarzystwem.
Inaczej jest w przypadku banków. Z popularnego internetowego ROR-u klienci mogą korzystać nawet codziennie. To powoduje, że coraz więcej banków daje im możliwość zakupu polisy za pośrednictwem sieci.
Na rynku występują dwa modele takich transakcji. Pierwszy z nich to dodanie możliwości kupna ubezpieczenia jako kolejnej opcji w rachunku obok wykonywania przelewów czy zleceń stałych. Zakup polisy w tym modelu wymaga otwarcia przez klienta banku rachunku.
Drugi model jest bardziej otwarty. Umożliwia on zakup polisy za pośrednictwem marketu ubezpieczeniowego, który jest zintegrowany z portalem internetowym banku. Jego zaletą jest to, że bank – jako pośrednik – zarabia na sprzedaży polis nie tylko swoim klientom. Wspólną cechą, która łączy oba te modele sprzedaży, jest dominacja bezgotówkowych sposobów zapłaty za ubezpieczenie.
Prekursorem sprzedaży ubezpieczeń za pośrednictwem portali internetowych jest grupa BRE. – Wspólnie z mBankiem i MultiBankiem stworzyliśmy koncepcję platformy ubezpieczeniowej. Nasz system sprzedaży polis direct dostępny jest dla klientów, którzy posiadają konto osobiste w jednym z tych dwóch banków. Ma to swoje wymierne korzyści. Aby obliczyć składkę, klient musi po prostu zalogować się do swojego rachunku w banku, nie musi podawać ponownie swoich danych, takich jak imię, nazwisko, wiek, adres, gdyż są one automatycznie pobierane z systemu. Oszczędza na tym czas – mówi Beata Piotrowska, dyrektor departamentu ubezpieczeń direct w BRE Ubezpieczenia.
Klienci nabywający polisy poprzez mBank i MultiBank dokonują płatności za pomocą mTransferu lub MultiTransferu. W grę wchodzi również płatność kartą. Dodatkowo mogą oni również rozłożyć płatności za polisę komunikacyjną na 2, 4 lub 12 rat.
– W takiej sytuacji są uruchamiane bezpłatne automatyczne płatności. Dzięki temu rozwiązaniu klienci nie muszą pamiętać o terminie kolejnych rat składki oraz nie ponoszą kosztów zleceń stałych ani przelewów – tłumaczy Paweł Zylm, prezes BRE Ubezpieczenia.
To, że nie ma konieczności dokonywania dodatkowych operacji, czyni ten model wygodnym zarówno dla ubezpieczyciela, jak i klienta.
Przy zastosowaniu modelu, który daje możliwość zakupu ubezpieczenia nawet klientom, którzy w danym banku nie mają konta, płatności można dokonać także w sposób bezgotówkowy. – Klientem naszego marketu ubezpieczeniowego może zostać każdy użytkownik internetu. Banki w większości przypadków decydują się na umożliwienie klientowi zapłaty za polisę nie tylko przelewem danego banku, lecz także z wykorzystaniem przelewów innych banków, co zdecydowanie podnosi atrakcyjność platformy – mówi Krystian Wesołowski, zastępca dyrektora działu ubezpieczeń w sopockiej spółce Blue Media. Z dostarczanych przez nią dedykowanych internetowych marketów ubezpieczeniowych korzystają m.in. Alior Bank, Millennium Bank czy też Deutsche Bank.
W tym modelu klient zakłada w markecie ubezpieczeniowym konto. Ale nie od razu.
– Jeśli ktoś chce obliczyć finalną składkę za ubezpieczenie, nie musi zakładać konta w markecie ubezpieczeniowym. To odbywa się dopiero w trzecim kroku, jeżeli klient zdecyduje się na zakup. Dzięki założeniu konta klient ma ciągły dostęp do polisy, do ogólnych warunków ubezpieczenia, które obowiązywały klienta w momencie zakupu, oraz może opłacić kolejne raty, odnowić polisę czy podejrzeć zapisane kalkulacje – tłumaczy Krystian Wesołowski.
Dodaje, że takie markety mogą być nawet mocno zintegrowane z systemem transakcyjnym banku. Część modułów informatycznych została oparta na sprawdzonych już przez banki rozwiązaniach informatycznych wykorzystywanych np. w platformie top-up (doładowania telefonów pre-paid) czy bluecash (przelewy natychmiastowe), więc nie ma obaw związanych z bezpieczeństwem systemu czy wydajnością pracy. Jednak to, na ile te systemy są zintegrowane, zależy od decyzji banku.
– Część z nich decyduje się na integrację systemu z bankowością elektroniczną, a część wykorzystuje market ubezpieczeniowy jako oddzielną platformę sprzedażową, podlinkowaną do stron informacyjnych banku – twierdzi przedstawiciel Blue Media. Dodaje, że klienci marketu mają szerokie możliwości zapłaty za ubezpieczenie: od przelewów zdefiniowanych przez karty kredytowe po wydrukowanie wzoru przelewu i zrealizowanie go np. na poczcie.