W tym roku wydatki na święta Bożego Narodzenia przekroczą 23 mld zł. To o 5 proc. więcej niż w zeszłym. Cena gra jednak rolę, dlatego prezentów będziemy szukać przede wszystkim w hipermarketach i internecie.
Dekoracje bożonarodzeniowe, jak deklarują sieci, pojawią się zaraz po Wszystkich Świętych. Wówczas rozpocznie się wielki wyścig o zawartość naszych portfeli.
Najnowsze badania TNS OBOP, przeprowadzone na zlecenie firmy Douglas, pokazują, że jedynie 4 proc. Polaków nie kupi w tym roku żadnego prezentu pod choinkę. W ubiegłym roku 81 proc. Polaków zadeklarowało obdarowanie upominkami swoich bliskich.
– W 2010 r. Polacy oszacowali swoje wydatki świąteczne na poziomie 22,2 mld zł. To o 1,7 mld zł mniej niż w 2009 r. – mówi Urszula Krassowska, lider sektora badań społecznych i politycznych w TNS OBOP. I dodaje z optymizmem, że w tym roku powinniśmy znów przekroczyć 23 mld zł.
– Z drugiej strony nie najlepsza sytuacja na rynku pracy i przewidywany wzrost bezrobocia negatywnie przekładają się na optymizm gospodarstw domowych. Popyt może hamować też wzrost cen w związku ze słabym złotym – zauważa jednak Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
To właśnie dlatego sprzedaż detaliczna wszystkich artykułów będzie jednak do końca roku hamować. Jej dynamika spadnie z ponad 10 do 5 proc.
Najpopularniejszymi miejscami, w których Polacy dokonują świątecznych zakupów, będą hipermarkety i internet. O rosnącej popularności tych pierwszych świadczą dane GUS. Wynika z nich, że w tym roku odnotowały one w porównaniu z ubiegłym rokiem aż 30-proc. wzrost sprzedaży.
Najniższe ceny klienci znajdą jednak w e-sklepach. Dlatego, jak zauważają eksperci, duża część handlu przeniesie się do sieci. Zwłaszcza że liczba działających tam sklepów z prezentami wzrosła w ostatnim roku o około 10 proc. – Zakładamy, że tej zimy wzrost sprzedaży będzie wynosił 10 – 15 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Klienci mają mało czasu, szukają wygodnych rozwiązań, są też coraz bardziej świadomi różnic cenowych między zakupami w sieci a ofertą marketów – mówi Sabina Krupa, wiceprezes Neo24.pl. Aby dodatkowo ich przyciągnąć, sklep postanowił rozszerzyć asortyment. – Dziś można wybierać spośród ponad 33 tys. artykułów, nie tylko AGD, RTV i komputerów, lecz także zabawek czy kosmetyków – tłumaczy Krupa.
Na szturm przygotowują się też internetowe sklepy spożywcze A.pl. i Fresh24.pl. Wzbogacą ofertę o około 1 tys. produktów związanych ze świętami, m.in. ryby, mięsa, dania gotowe i półgotowe. – Oczekujemy, że liczba składanych zamówień w okresie przedświątecznym zwiększy się o ok. 80 proc. Spodziewamy się, że jednym z hitów będą pomarańcze. W roku ubiegłym ich sprzedaż zwiększyła się o 300 proc. w stosunku do września – mówi Jakub Milewski, koordynator e-commerce A.pl Internet SA.
Wyższych obrotów oczekują też drogerie. Kosmetyki co roku znajdują się w czołówce kupowanych prezentów. – Tradycyjnie w grudniu mamy kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży i sprzedajemy prawie 2 mln produktów – mówi Elżbieta Plichta, PR manager Douglas Polska.
Po kosmetykach w dalszej kolejności zdecydujemy się na: książki (33 proc.), słodycze (29 proc.), odzież (24 proc.) i perfumy (20 proc.). Wśród świątecznych hitów nie zabraknie też konsol do gry oraz urządzeń gospodarstwa domowego.
Już 15 proc. spośród 10 tys. e-sklepów handluje prezentami