PKN Orlen szuka złóż ropy naftowej w Afryce Północnej. Wczoraj koncern poinformował, że chce być obecny m.in. w Egipcie i Tunezji. Spółka jest zainteresowana odkupieniem części udziałów w złożach. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że na celownik wzięła też Libię.
Wysoki rangą przedstawiciel Orlenu znalazł się w delegacji polskich biznesmenów, towarzyszących wizycie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Libii.
W składzie rządowej delegacji był też Waldemar Wójcik, szef POGC Libya BV, spółki zależnej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. To jedyna polska firma z tej branży, obecna w Libii przed wybuchem rewolucji. Joanna Zakrzewska, rzeczniczka PGNiG, potwierdziła nam, że teraz spółka chce tam wrócić.
Na terenie objętym koncesją PGNiG w Libii może być nawet 146 mld m sześc. gazu i 15 mln ton ropy. Szacuje się, że spółka mogłaby rocznie wydobywać 1 mld m sześc. gazu ze złoża Murzuq. Ale musi się liczyć z dodatkowymi kosztami – by przesłać surowiec, trzeba zbudować ok. 250 km gazociągu.