Premier Donald Tusk na spotkaniu z przedstawicielami Stowarzyszenia Poszkodowanych Przedsiębiorców RP zapowiedział rozwiązanie problemu domagania się od nich przez ZUS rzekomo zaległych składek - powiedział PAP przedstawiciel organizacji Dariusz Ćwik.

Według Stowarzyszenia, we wtorkowym spotkaniu w kancelarii premiera - obok szefa rządu - udział wzięli minister finansów Jacek Rostowski, szef doradców premiera Michał Boni i prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. Jak relacjonował Ćwik, premier uznał problem za na tyle ważny, że jego rozwiązaniem ma zająć się zespół pod kierunkiem Boniego. Pierwsze spotkanie tego zespołu, jak podało Stowarzyszenie, zaplanowano na przyszły wtorek.

Problem z ZUS dotyczy przedsiębiorców, zazwyczaj prowadzących jednoosobowe firmy

Problem z ZUS dotyczy przedsiębiorców, zazwyczaj prowadzących jednoosobowe firmy, którzy na mocy ustawy z 1998 r. wybrali możliwość płacenia składek na ubezpieczenie społeczne od podstawy równej 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co było dla nich korzystniejsze finansowo niż płacenie składek od faktycznego przychodu, bo składka była przy takiej podstawie niższa.

Stowarzyszenie podkreśla, że takie rozwiązanie było jak najbardziej legalne - co początkowo potwierdzał sam ZUS. Tymczasem kilka lat temu Zakład zaczął domagać się od nich zapłaty różnicy w wysokości składki wraz z odsetkami. Według organizacji, nierzadko są to kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, ich ewentualne opłacenie oznaczałoby dla drobnych przedsiębiorców bankructwo.

Abolicja zbyt prostym rozwiązaniem

Początkowo Stowarzyszenie domagało się abolicji, jednak - jak powiedział Ćwik - premier miał ocenić na spotkaniu, że abolicja jest tu zbyt prostym rozwiązaniem, bo chodzi również o zwrot pieniędzy tym, którzy już zapłacili.

Według szefa rządu byłoby to nierówne traktowanie, dlatego trzeba brać pod uwagę wariant zwrotu już zapłaconych ZUS-owi z tego tytułu pieniędzy - dodał Ćwik.

"Premier zobowiązał się do współpracy, jeszcze przed spotkaniem w przyszły wtorek ma się porozumieć z prezesem ZUS, tak żeby na spotkaniu rozważać już konkretne kroki i działania" - dodał reprezentant Stowarzyszenia. (PAP)