Wzrost awersji do ryzyka odbija się wycenie polskiej waluty i obligacji. Dodatkowo zbliżające się wybory powodują, że złoty staje się wrażliwy na informacje polityczne o ewentualnych koalicjach oraz na publikowane w mediach sondaże poparcia dla partii.

"Dzisiaj mieliśmy podobny scenariusz jak w ostatnich dniach, czyli mocniejsze otwarcie poniżej 4,40 zł za euro, później lekkie osłabienie" - powiedział PAP Marek Cherubin, diler walutowy z Banku BPH.

"To lekkie osłabienie pod koniec sesji to efekt tego, że nikt się teraz raczej nie spodziewa pojawienia NBP czy BGK. Sentyment jednak przez cały czas jest słaby, WIG20 spada, także euro-dolar jest w tendencji spadkowej" - dodał.

NBP podał, że w ciągu ostatnich dziesięciu dni trzykrotnie interweniował na FX, dokonując sprzedaży walut obcych za złote.

Zdaniem dilera powoli na rynku wzrasta zainteresowanie wyborami i wpływ na kwotowania złotego mogą mieć informacje o charakterze politycznym.

"Posiedzenie RPP będzie bez wpływu na FX. Istotniejsze będą rzeczy związane z wyborami, np. informacje o ewentualnych problemach ze stworzeniem koalicji albo nowe sondaże" - podkreśla Cherubin.

RPP ogłosi decyzję o poziomie stóp procentowych w środę

Wtorkowa sesja na krajowym rynku papierów dłużnych była zmienna, nadal obserwowany wzrost awersji do ryzyka nie pozwala na umocnienie obligacji.

"Sesja jest zmienna. Im bliżej jej końca tym słabszy jest złoty, więc ochota do zakupu obligacji maleje. Rentowności bundów idą w górę, generalnie mamy wzrost awersji do ryzyka i to będzie się utrzymywało" - powiedział PAP Henryk Sułek, szef dilerów SPW w Banku Millennium.

Dodał, że w przypadku długiego końca krzywej obecne poziomy papierów wydają się być dla części inwestorów atrakcyjne.

"Widać zainteresowanie tymi poziomami, rentowności na długim końcu krzywej są dla niektórych atrakcyjne, pojawia się chęć do zakupów" - podkreśla Sułek.

"Ale generalnie, obserwując cały rynek, sytuacja nadal jest niepewna" - dodał.