Niemal każda z największych sieci handlowych oferuje karty kredytowe. Proponują też ubezpieczenia i pożyczki. Jednak za rok, dwa może się to zmienić.

Na rynku jest 21 kart wydawanych przez sieci handlowe wespół z bankami. Zwykle są bezpłatne, a okres bezodsetkowy sięga powyżej 50 dni. Oprocentowanie waha się od 0 proc. (oferty promocyjne) do ponad 36 proc. Niektóre sieci mają w ofercie także karty płatnicze (Auchan, Selgros).

Potęgą na tym rynku są banki: Sygma (dawniej Cetelem) i Credit Agricole (dawniej Lukas). Karty kredytowe tego pierwszego są oferowane w 10 sieciach handlowych, drugiego – w 7. Obecne są na nim też Bank Millennium (2 karty) i Santander Consumer Bank (także 2).

Do większości kart dodawane są ubezpieczenia takich firm jak PZU, Uniqa, Chartis Europe, Cardif, Amplico Life, Link4, najczęściej na życie, od ryzyka utraty pracy i kradzieży zakupów. Zdarzają się oryginalne produkty, jak ubezpieczenie biletu na imprezę (ryzyko niewzięcia w niej udziału) GAN Eurocourtage, dostępne w sieciach Saturn i Media Markt.

Większość sieci ma również w ofercie kredyty ratalne. Tutaj też dominują Lukas i Sygma. Jednym z wyjątków jest Ikea, której klienci mogą korzystać z usług należącego do niej Ikano Banku. Niektóre umożliwiają uzyskanie pożyczki gotówkowej (Auchan, Leroy Merlin, Selgros).

W ostatnich miesiącach kilka sieci zmieniło partnerów bankowych. Santander od czerwca oferuje karty za pośrednictwem sieci Saturn i Media Markt. Zastąpił BPH (dawniej GE Money), który wycofał się z tego rynku.

Nie ma już także współpracy Tesco z Credit Agricole. – Pracujemy nad nową ofertą wspólnie z Meritum Bankiem. Zaprezentujemy ją za kilka tygodni – mówi rzecznik Tesco Michał Sikora. Czemu Credit Agricole wycofało się ze współpracy z tą siecią? – Nie przynosiła takich efektów, jakich się spodziewaliśmy – mówi Krzysztof Paździorek, dyrektor departamentu partnerów kluczowych w Credit Agricole Bank Polska. Dodaje, że grupa chce wciąż być mocno obecna na rynku kredytów konsumenckich. Będzie to robić poprzez spółkę Lukas Finanse.

Według ekspertów za rok czy dwa banki mogą zacząć się wycofywać ze współpracy z supermarketami w bardziej widoczny sposób. – Rekomendacja T wprowadziła ograniczenie wysokości zobowiązań do 50 proc. dochodów. To spowodowało, że duża liczba klientów utraciła możliwość korzystania z usług kredytowych oferowanych w hipermarketach. Biznes stanie się mniej rentowny – tłumaczy Michał Sadrak, analityk Open Finance. – Z pewnością z tym rynkiem nie pożegnają się banki, dla których consumer finance jest ważnym biznesem, jak Credit Agricole, albo wręcz jedynym, jak Sygma – dodaje.

Dziś na palcach jednej ręki można policzyć duże sieci handlowe, które nie oferują żadnych produktów finansowych (jedną z nich jest Kaufland).