Sprzedaż tygodników opinii w ciągu ostatniego roku wzrosła, ale to nie przekłada się na wzrost wpływów z reklam. Sami czytelnicy nie wystarczą, by wydawcy zarabiali na tym interesie. Dlatego gazety inwestują w nowe kanały: tablety, internet i reklamę mobilną.
Niespodziewanie rynek tygodników opinii, zamiast kurczyć się jak cały rynek prasy, zaczął rosnąć. Łącznie wszystkie tytuły mają o ponad jedną piątą wyższą sprzedaż niż przed rokiem. Nie idą za tym jednak wzrosty nakładów na reklamę.
– Miesiąc wystarczy, by ocenić, czy biznesowo nasz projekt się udał – mówi nam Tomasz Sommer, jeden ze wspólników firmy 3S Media, która jest współwłaścicielem spółki Sentret, wydawcy nowego tygodnika „Wręcz Przeciwnie”. – Żeby pokryć same koszty druku przy drożejącym papierze, musi się sprzedać co najmniej 30 proc. nakładu. By uznać tygodnik za sukces pod względem biznesowym, potrzebna jest sprzedaż na poziomie 50 – 60 proc. nakładu – mówi Sommer. I dodaje, że jeżeli taki wynik nie zostanie osiągnięty w ciągu miesiąca, właściciele będą rozważać nawet zamknięcie tytułu.
– Na zyski z reklam na razie nie mają co liczyć, bo małe budżety reklamodawców są i tak już rozdysponowane – ocenia Jakub Bierzyński z domu mediowego Omnicom Media Group. – Tylko jeżeli przetrwają do końca roku, mogą się stać interesujący dla reklamodawców – dodaje.
A o reklamy może być „Wręcz Przeciwnie” trudno. Wprawdzie jak wynika z danych ZKDP, rozpowszechnianie płatne największych tygodników opinii rok do roku wzrosło łącznie o 23 proc., ale wcale nie skłania to reklamodawców do większych inwestycji w tym segmencie.
Z badania domu mediowego ZenithOptimedia Group wyłania się mało optymistyczny obraz: rynek magazynów ma w tym roku mieć o 6,1 proc. mniejsze przychody z reklamy niż rok wcześniej. – Sukces sprzedażowy w tym segmencie to głównie zasługa „Uważam Rze”, które niespodziewanie pokazało, że jest grupa zupełnie niezagospodarowanych czytelników – uważa Bierzyński. – Jednak są oni równocześnie mało interesujący reklamowo. Ale nie z powodów politycznych, ale raczej dlatego, że nie kojarzy się z konsumpcjonizmem – dodaje ekspert.
Pozostałe tygodniki także mają nie najgorsze wyniki sprzedaży: albo ją lekko poprawiły, albo przynajmniej zatrzymały tendencję spadkową. Teraz probują odbudować pozycję na rynku reklamy. Inwestują w wersje na tablety, aby przekonać do siebie reklamodawców zainteresowanych raczej reklamą internetową i mobilną. Z sukcesem udaje się to choćby „Polityce”, która jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprzedaje co tydzień ponad 2 tys. egzemplarzy na iPada i Kindle’a.
Inny sposób znalazło biuro reklamy Presspubliki. Rozpoczęło sprzedaż pakietu Mega Tygodniki Opinii, w którym łącznie sprzedawane są reklamy w „Uważam Rze” oraz w „Przekroju”. – Oba tytuły mają praktycznie zerowe współczytelnictwo, a to daje reklamodawcom dostęp do 180 tys. czytelników. To więcej niż u któregokolwiek z naszych konkurentów – tłumaczy Donat Szyller, redaktor naczelny „Przekroju”.
Eksperci oceniają, że to może być ratunek zarówno dla „Przekroju”, któremu najbardziej spadła sprzedaż, jak i dla wciąż słabo zarabiającego na reklamach „Uważam Rze”.