BP włącza się do walki o transport gazu ziemnego z Azerbejdżanu do Europy. Brytyjski koncern naftowy ogłosił chęć wybudowania w tym celu 1300-kilometrowego gazociągu przechodzącego przez Turcję, Bułgarię i Rumunię.

To kolejna oferta na budowę szlaku, który ze względu na wielkość kaspijskich złóż może być bardzo zyskowny, a co nie mniej ważne – zmniejszy uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu. Jak do tej pory rozważano trzy projekty południowego korytarza prowadzącego z azerskiego pola gazowego Shah Deniz. BP jest jednym z siedmiu operatorów tego największego złoża. Pozostałe projekty to preferowany przez Komisję Europejską rurociąg Nabucco, a także Trans-Adriatic Pipeline i IGI Poseidon.

Oferta BP, nazwana South-East Europe Pipeline, pojawiła się w ostatniej chwili – w sobotę chętni do budowy mają przedstawić operatorom Shah Deniz propozycje stawek taryfowych. Do końca roku zaś konsorcjum ma podjąć decyzję, który gazociąg wybrać.

Al Cook, który w BP odpowiada za Shah Deniz, określił South-East Europe Pipieline jako jeszcze jedno potencjalne rozwiązanie. – Nie jest to efektem tego, że widzimy jakieś braki w trzech pozostałych, ale rozsądnie jest mieć kolejną opcję – powiedział. Dodał, że BP budowało dwa istniejące rurociągi łączące Azerbejdżan z Turcją. – To daje nam pewność, że możemy to zrobić jeszcze raz – przekonuje Cook.

Projekt Nabucco zakłada budowę liczącego 3863 km gazociągu z Turcji do jednego z największych europejskich węzłów rozdziału gazu w austriackiej miejscowości Baumgarten am der March. Koszt jego budowy jest szacowany na 12 – 15 mld euro, a przepustowość wyniesie 31 mld m sześc. rocznie, podczas gdy z Shah Deniz od 2017 r. będzie pompowane 10 mld m sześc. Z tego powodu Nabucco jest czasem krytykowane jako projekt bardziej polityczny niż oparty na przesłankach ekonomicznych. Z drugiej strony uniezależnienie się od dostaw z Rosji jest dla Europy kluczową sprawą, a Nabucco daje możliwość rozszerzenia transportu także o gaz z Turkmenistanu i Iraku.

BP proponuje budowę gazociągu znacznie krótszego i tańszego. Biegłby on z zachodniej Turcji przez Bułgarię i Rumunię do wschodniej granicy Węgier i wykorzystywał już istniejące rury – łączące Azerbejdżan z Turcją na wschodzie i odcinek z Węgier do Baumgarten na zachodzie.

South-East Europe Pipeline miałby jedną trzecią długości Nabucco, co za tym idzie byłby znacznie tańszy. Miałby też przepustowość o dwie trzecie mniejszą od tamtego, choć BP przekonuje, że w razie potrzeby łatwo będzie ją zwiększyć.