Pierwsze propozycje na lato 2012 pojawiły się w tym roku dwa miesiące wcześniej niż w poprzednich sezonach. Jako pierwsza nowy katalog zaprezentowała Triada.
Kolejne biura planują debiut w październiku. Taki zamiar ma Exim Tours czy Rainbow Tours, które w poprzednich latach z ofertą na kolejne lato ruszały dopiero w listopadzie. Pozostali touroperatorzy – jak Neckermann czy Itaka – także deklarują wprowadzenie na rynek nowych katalogów najpóźniej w tym miesiącu. Eksperci nie mają złudzeń: zaczyna się ostra walka o klientów, którzy mają pieniądze i chcą komfortowo wypoczywać. Gra toczy się o około 1,7 – 1,9 mln Polaków, którzy starannie planują urlop i szukając wycieczki, odwiedzają biura podróży.

First minute na topie

Kto pierwszy, ten lepszy – ta zasada sprawdziła się także w tym roku. Itaka dzięki dobrej przedsprzedaży oferty na lato 2011 wypracowała świetne wyniki, umacniając swą pozycję lidera na polskim rynku turystycznym. I to mimo że rynek zmalał o ok. 4 proc., obroty Itaki zwiększyły się do 1,15 mld zł z 900 mln zł rok wcześniej. Wzrosła także liczba klientów – do 445 tys. z 380 tys.
– To pozwoliło wypracować nam zysk na poziomie 40 mln zł. W 2010 r. wyniósł on 29 mln zł – mówi Piotr Henicz, wiceprezes biura Itaka. Sukces wziął się m.in. stąd, że 40 proc. wycieczek firma sprzedała w tzw. first minute i nie musiała oferować wyjazdów z dużymi upustami w trakcie trwania sezonu.
– W przedsprzedaży wycieczki rezerwują głównie rodziny z dziećmi. One podróżują w najwyższym, a więc i najdroższym sezonie, od czerwca do sierpnia – tłumaczy Piotr Czorniej z Exim Tours. Biura bardzo się więc starają, by jak największą część swojej oferty sprzedać, zanim rozpocznie się sezon.
Ale zyskać mogą na tym także klienci. Biura wprowadziły bowiem gwarancję stałej ceny – nie ulega ona zmianom, nawet wtedy gdy na skutek podwyżek ropy czy kursu euro cena wycieczki idzie w górę.

Upust zamiast last minute

– Dla tych klientów cena pozostaje bez zmian aż do dnia wyjazdu. Najlepszym przykładem mogą być turyści, którzy zarezerwowali z dużym wyprzedzeniem wakacje zimowe. Ci, którzy kupili je po okresie promocji, proszeni są o dokonanie dopłat rzędu 100 – 300 zł – tłumaczy Piotr Henicz.
Firmy oferują też spore upusty. W niektórych biurach sięgają one nawet 40 proc. od ceny w katalogu. Co więcej biura udzielają gwarancji najniższej ceny, co oznacza, że taniej tej wycieczki klient już nie kupi.