Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że Wspólna Polityka Rolna UE w obecnym swoim wymiarze jest polityką "hamowania rozwoju europejskiego rolnictwa i jest polityką stagnacji". Jego zdaniem konieczna jest głęboka reforma unijnej polityki rolnej.

Minister rolnictwa wziął udział w sobotę w konferencji "Stan i perspektywy polskiego rolnictwa" organizowanej przez Kancelarię Prezydenta i Krajową Izbę Kółek Rolniczych w Spale w przededniu Dożynek Prezydenckich.

Sawicki przypomniał, że 12 października Komisja Europejska zaproponuje pakiet legislacyjny w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020, ale - jak podkreślił - o reformie unijnej polityki rolnej będzie decydować Rada UE i Parlament Europejski. "To, że Komisja Europejska coś napisała, to wcale nie oznacza, że tak ma być" - mówił Sawicki. Jego zdaniem, konieczna jest otwarta, publiczna debata na ten temat.

Jak poinformował, 7 listopada odbędzie się pierwsza publiczna debata w Parlamencie Europejskim z udziałem ministrów rolnictwa i eurodeputowanych; druga najprawdopodobniej w dniach 30 listopada - 1 grudnia z udziałem organizacji rolniczych.

"Chcę do tej debaty zaprosić jak największą liczbę reprezentantów europejskiej wsi, w tym także polskiej wsi. To, że będzie pakiet legislacyjny, to nie musi oznaczać, że my mamy ten pakiet wspierać, poprawiać, prostować. Bo może się okazać, że trzeba będzie przygotować własną propozycję reformy Wspólnej Polityki Rolnej" - mówił Sawicki.

Jego zdaniem, Wspólna Polityk Rolna w obecnym swoim wymiarze "jest polityką hamowania rozwoju europejskiego rolnictwa, polityką stagnacji". "Świat potrzebuje wzrostu produkcji żywności, a nam się proponuje w pakiecie legislacyjnym takie elementy jak zazielenianie, i to jeszcze realizowane w dwóch filarach, w pierwszym obowiązkowo dla każdego rolnika, uzależniając 30 proc. płatności od tego zazieleniania i jeszcze ewentualnie uzupełnianie w drugim filarze" - tłumaczył.

W rozmowie z dziennikarzami minister podkreślił, że bardzo mocno stawia na głęboką reformę Wspólnej Polityki Rolnej. "Z wieloma ministrami o tym rozmawiam, z tych przecieków, które mamy, propozycja Komisji Europejskiej nie jest propozycją reformatorską. Z tej propozycji niestety wynika, że czeka rolnictwo - o ile tego nie zmienimy - większa biurokracja, większe obowiązki" - zaznaczył Sawicki.

W jego ocenie należy zdecydowanie uprościć system płatności bezpośrednich. "Historyczne kryteria muszą pójść do lamusa, trzeba wypracować nowe, obiektywne kryteria podziału środków, tak żeby nie miejsce zamieszkania, lecz rzeczywiście sposób prowadzenia i warunki prowadzenia gospodarstwa decydowały o płatnościach" - przekonywał. Minister chce także, żeby co najmniej połowa pieniędzy przeznaczana była na rozwój obszarów wiejskich i na programy modernizacyjne.

Sawicki mówił również o możliwości ubezpieczeń upraw i zwierząt przy udziale środków unijnych. Dodał, że mamy zgodę Komisji Europejskiej na to, żeby część płatności bezpośrednich wykorzystać na dofinansowanie składki na ubezpieczenie upraw i zwierząt.

"Trzeba pracować nad nowym systemem, w którym przy nie zwiększonej składce rolnika, ale z udziałem składki dofinansowania z budżetu i ze środków unijnych, można efekt powszechności ubezpieczeń osiągnąć. Pytanie, czy będzie zgoda Izb rolników na to, żeby rzeczywiście część płatności przeznaczyć na ubezpieczenia" - mówił dziennikarzom Sawicki.

Podczas spotkania przekonywał także, że polscy rolnicy nie będą konkurencyjni, jeżeli nie będą zorganizowani w grupach, w spółdzielniach. "Nie wytrzymamy konkurencji z tymi, którzy są naprawdę dobrze w grupach zorganizowani. Warto byłoby, żebyśmy jeszcze raz poprzez Izby Rolnicze ruszyli z narodową krucjatą na rzecz organizowania się rolników w grupy" - mówił minister rolnictwa.

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Izb Rolniczych z Czech, Węgier i Słowacji. Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz mówił, że przedstawiciele organizacji rolnych w gronie państw Grupy Wyszehradzkiej starają się mieć wspólny język w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej.

"Mamy jeden wspólny cel, żeby polityka wspólna UE była tak naprawdę wspólna i sprawiedliwa. Mamy różne wielkości dopłat, mamy różny podział pomiędzy filarem pierwszym a drugim, mamy różne wymagania co do spełniania różnych norm, różne są systemy płatności. Więc jeżeli chcemy mówić o Wspólnej Polityce Rolnej, trzeba zacząć od tego, żeby naprawdę była ona wspólna" - zaznaczył Szmulewicz.

Podkreślił, że Izby Rolnicze opowiadają się za odchodzeniem od historycznych dopłat i za utrzymaniem I i II filaru dopłat. Opowiadają się także za mocnym systemem ubezpieczeń rolników w sytuacjach klęsk żywiołowych.

"Uważam, że w sytuacji klęsk żywiołowych, które występują w Polsce, konieczny jest mocny system ubezpieczeń, który nie byłby kosztowny dla rolników, a pozwoliłby im przetrwać w różnych sytuacjach klęskowych" - zaznaczył.

W rozmowie z dziennikarzami minister rolnictwa przyznał, że tegoroczne żniwa są najtrudniejsze od co najmniej 40 lat, przynajmniej - jak mówił - na 2/3 powierzchni Polski. "Z tego też tytułu mamy zboża nieco gorszej jakości, także plony w stosunku do poprzednich lat są nieco niższe. Ale uspokajam, chleba dla wszystkich wystarczy" - zapewnił.