Ponad połowa Polaków (55 proc.) ocenia, że sytuacja finansowa ich gospodarstwa domowego jest gorsza niż rok temu. Bardziej sceptyczne są kobiety, które są częściej odpowiedzialne za budżety domowe - wynika z opublikowanych w środę badań Millward Brown SMG/KRC.

Z badania wynika, że kobiety zarządzają budżetami w 42 proc. gospodarstw domowych, zaś mężczyźni w 23 proc. Same kobiety, zapytane o osobę odpowiedzialną za budżet, w 66 proc. wskazały na siebie.

Badanie wykazało, że pogorszyła się sytuacja finansowa gospodarstw domowych w porównaniu z poprzednim rokiem. 42 proc. pytanych uważa, że jest ona gorsza, a 13 proc., że jest znacznie gorsza.

Odsetek kobiet gorzej oceniających sytuację finansową ich gospodarstw domowych wzrósł do 58 proc., wobec 42 proc. w sierpniu 2010 r. i 46 proc. w maju 2009 r. Niemal nie zmienił się odsetek kobiet (6 proc. w 2011 r. wobec 7 proc. w latach 2009-2010), które uważają, że sytuacja finansowa poprawiła się.

"Niepokojące jest, że w przypadku prawie 60 proc. Polaków pieniędzy starcza jedynie na codzienne wydatki, a nie stać ich na większe wydatki" - powiedziała przedstawiająca wyniki badań Agnieszka Krajnik z Akademii Rodzinnych Finansów. Jednocześnie 30 proc. pytanych zadeklarowało, że musi sobie odmawiać wielu rzeczy, aby starczyło im środków na życie.

O 10 pkt proc. (do 33 proc.) wzrósł odsetek kobiet, które muszą odmawiać sobie wielu rzeczy, aby starczyło im na życie. Jednocześnie z 3 proc. do 7 proc. wzrosła liczba kobiet, które deklarują, że pieniędzy starcza na wszystkie wydatki, a część można odłożyć. Natomiast 5 proc. kobiet odpowiedziało, że pieniędzy nie wystarcza im nawet na najbardziej bieżące potrzeby (4 proc. w 2010 r.).

Ankieterzy pytali także o planowanie budżetów w gospodarstwach domowych. "Cieszy, że ponad połowa Polaków (55 proc.) planuje budżet, ale jednocześnie martwi, że połowa z nich (26 proc.) planuje budżet niesystematycznie" - mówiła Krajnik.

Z badań wynika, że w większości przypadków (42 proc.) plany budżetowe sięgają okresu do jednego miesiąca, a w 18 proc. na kilka miesięcy do przodu. Z 23 proc. w 20010 r. do 34 proc. obecnie wzrósł jednak odsetek kobiet, które deklarują, że zawsze planują budżet. Skróceniu uległ okres planowania budżetowego przez kobiety - najczęściej dotyczy okresu miesięcznego - co może wynikać z niepewności co do sytuacji w kolejnych okresach.

Badanie wykazało ponadto, że 58 proc. Polaków ma plany finansowe na kolejny rok, a 41 proc. z nich dotyczy obniżenia wydatków (częściej chcą to robić mężczyźni niż kobiety), 27 proc. zwiększenia dochodów, 23 proc. - gromadzenia oszczędności.

"Tylko 21 proc. pytanych zadeklarowało, że ma oszczędności" - poinformowała Krajnik. Dodała, że 65 proc. Polaków nic nie odłożyło, a 44 proc. z tych, którzy coś odłożyli - nie wie ile. 22 proc. posiadających oszczędności deklaruje kwotę wyższą niż 4 tys. zł.

W większości pytanych obecny rok nie sprzyja oszczędzaniu - 70 proc. z nich nie udało się niczego odłożyć w 2011 r. 13 proc. pytanych poczyniło oszczędności, ale w przypadku jednej trzeciej z nich kwoty te nie przekraczają tysiąca złotych.

"Martwi, że 35 proc. pytanych nie rozmawia ze swoimi dziećmi o finansach, mimo że wielu z nich ocenia swoją sytuację finansową jako złą. (...) Trudno nam uczyć dzieci oszczędzania lub szacunku dla pieniądza, jeżeli z dziećmi się o finansach nie rozmawia" - uważa ekspertka z Akademii Rodzinnych Finansów.

Zdaniem dyrektora ds. badań i rozwoju Millward Brown SMG/KRC Marcina Kujawskiego przez ostatnie trzy kryzysowe lata gospodarstwa domowe, zwłaszcza gorzej sytuowane musiały się wiele nauczyć. "Mimo że zarobki, które otrzymują Polacy, podnoszą się (...), jednocześnie bardzo rosną koszty utrzymania, co jest boleśnie odczuwalne szczególnie dla ludzi dysponujących mniejszymi budżetami" - uważa Kujawski.

Badania przeprowadzono na zlecenie firmy Provident prowadzącej program edukacyjny Akademia Rodzinnych Finansów, pod koniec lipca 2011 r. na reprezentatywnej grupie 619 osób (337 kobiet i 282 mężczyzn) w wieku powyżej 18 lat, z gospodarstw domowych o średnich i niskich dochodach, które miesięcznie nie przekraczają 3,5 tys. zł netto.