Francuskie media coraz odważniej wspominają o ryzyku rodzimych banków związanym z zaangażowaniem w Grecji. Indywidualni klienci nie mają na razie powodów do obaw – twierdzą.

Niemal cała francuska prasa wybija na czołówkach, że ostatnie rekordowe spadki na europejskich giełdach, w tym w Paryżu, dotknęły bardzo mocno trzy duże francuskie banki: Societe Generale, BNP Paribas i Credit Agricole.

Instytucje te są szczególnie narażone na rozwój kryzysu w Atenach, bo greckie państwo zapożyczyło się u nich na setki milionów (lub nawet miliardy) euro. Niektóre banki, jak SocGen, mają też swoje filie w Grecji.

Banki z Francji są bezpośrednio zagrożone obniżeniem ich notowań agencję ratingową Moody's. "Banki francuskie nie mają problemu z płynnością finansową ani z wypłacalnością" - oświadczył wczoraj gubernator centralnego Banku Francji Christian Noyer.

„Liberation" przypomina, że wszystkie francuskie banki przeszły pomyślnie europejskie stress testy, zorganizowane w grudniu.