Polski rynek sztuki kryzys finansowy ma już najwyraźniej za sobą. W pierwszej połowie tego roku jego obroty były o 40 procent wyższe niż w analogicznym okresie 2010 roku – wynika z analiz domu aukcyjnego Desa Unicum.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy marszandzi Desy sprzedali dzieła sztuki za ponad 4 mln zł. Co kupują kolekcjonerzy? Dominuje sztuka dawna, jej udział w całkowitym wolumenie sprzedaży wynosi 53 proc.
Ale największe wzrosty cenowe odnotowała sztuka współczesna, czyli ta powstała po 1945 roku. Wartość jej sprzedaży byłaaż o 86 proc. wyższa w porównaniu do pierwszego półrocza 2010 roku, osiągając sumę ponad 1,2 mln zł. Także w pierwszej połowie 2011 r. odbyła się rekordowa sprzedaż sztuki współczesnej pod względem obrotów na pojedynczej aukcji, na której całkowity obrót wyniósł blisko 900 tys. zł. Najdroższym dziełem sprzedanym podczas tej aukcji był wyjątkowy „Portret” Jerzego Nowosielskiego z 1978 roku, który osiągnął cenę 120 750 zł.
– Rośnie liczba kolekcjonerów gotowych płacić wysokie kwoty za wybitne dzieła sztuki współczesnej, traktując je jako stabilne inwestycje. Polski rynek zbliża się tym samym do dojrzałych rynków światowych, gdzie udział sprzedaży sztuki współczesnej jest porównywalny ze sztuką dawną – przekonuje prezes Desy Juliusz Windorbski.
Wskazuje też, że do łask powraca plakat. Wszystko dlatego, że ceny wywoławcze na jego aukcjach są bardzo atrakcyjne, oscylują często wokół kilkuset złotych. Niska bariera wejścia powoduje, że pojawiają się nowi kolekcjonerzy. Ale za prace polskich mistrzów tego gatunku i tak trzeba zapłacić po kilkanaście tysięcy złotych.