Wypowiedź szefa Fed Bena Bernanke na razie jest neutralna dla kursu złotego, natomiast sprawiła, że rosną ceny polskich papierów dłużnych. Ekonomiści spekulują, że zmiany na rynku walutowym po wypowiedzi Bernanke widoczne będą dopiero na poniedziałkowej sesji.

"Wydaje się, że na razie, to co mówił w Jackson Hole Ben Bernanke jest dla złotego neutralne. Mamy niewielkie umocnienie dolara do euro i złotego. Na pewno dziś już nie zobaczymy żadnego ruchu. Inwestorzy będą musieli przeanalizować, to co powiedział Bernanke, więc ewentualne zmiany notowań będziemy obserwować w przyszłym tygodniu" - powiedział PAP jeden z dilerów dużego banku, pragnący zachować anonimowość.

"Póki co wypowiedź Bernanke jest zgodna z tym, czego inwestorzy oczekiwali" - dodał.

Zdaniem dilera, w przyszłym tygodniu notowania złotego mogą być dość szerokie.

"Możemy dotknąć zarówno poziomu wsparcia na poziomie 4,2250 zł za euro, jak i testować opór na 4,15 zł za euro" - powiedział.

Zdaniem Krzysztofa Szczerbińskiego, dilera SPW z banku Millennium, rynek długu zareagował na słowa szefa Fed Bena Bernanke wzrostem cen, który powinien się nasilać.

"Nie wiadomo, czy i jakich narzędzi użyje Fed do stymulowania gospodarki, ale rynek już zdążył zareagować na tę deklarację. Ceny na długim końcu idą w górę i spodziewam się, że będą dalej wyraźnie szły w górę. Krzywa się spłaszcza na rynkach w USA oraz Niemczech i spodziewam się, że u nas będzie podobnie. Jeśli złoty nie będzie się osłabiać, to ceny będą mocno rosły" - powiedział w rozmowie z PAP Szczerbiński.

W swoim wystąpieniu Bernanke powiedział m.in., że Fed na pewno zrobi wszystko co może, aby wspomóc powrót wysokiego tempa wzrostu oraz zatrudniania w kontekście stabilności cen, nie sugerując jednak, jakie dokładnie działania i kiedy mogą zostać wprowadzone.

Szczerbiński dodał, że w piątek rynki czekały na wypowiedź Bernanke i rynek był dość płaski.

"Dzień był spokojny, wszystkie rynki w Europie i w USA czekały na wypowiedź szefa Fed" - powiedział.

"W dłuższej perspektywie, powiedzmy pół roku do roku, przewiduję dalsze spłaszczanie rynku długu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie należy spodziewać się dalszych podwyżek stóp procentowych" - dodał Szczerbiński.