Ateny mają przekazać Helsinkom 500 – 700 mln euro na zabezpieczenie finansowej pomocy, którą od nich dostaną
Finlandia dołoży do pakietu pomocowego dla Aten 1,8 mld euro, ale w zamian dostanie od Greków 500 – 700 mln euro, które ulokuje w bezpieczne aktywa. Takie porozumienie zawały oba kraje. Umowa może storpedować pakiet pomocowy dla Grecji, który ma uratować ten kraj przed bankructwem. Takich samych zabezpieczeń domagają się teraz Austria, Holandia, Słowacja i Słowenia.

Bo może nie oddać

Zgodnie z dwustronnym porozumieniem greckie pieniądze przekazane Finlandii zostaną ulokowane na 25 lat. Uzyskane w ten sposób środki mają odpowiadać fińskiemu udziałowi w drugim pakiecie pomocowym dla Grecji (ok. 1,8 mld euro ze 109 mld euro).
Dodatkowe zabezpieczenie to warunek, który stawia w parlamencie część głównych partii politycznych (m.in. socjaldemokraci oraz Partia Prawdziwych Finów) dla zatwierdzenia pomocy dla Grecji. Sprawa stanęła na ostrzu noża, kiedy premier Jyrki Katainen przyznał, że „nie ma gwarancji, iż drugi pakiet pomocy dla Grecji będzie ostatnim”, a Grecja odda pożyczone pieniądze, bo w tym roku kraj przeżyje jeszcze ostrzejszą (4,5 proc.) recesję, niż się spodziewano.
Jednak eksperci ostrzegają, że żądania wysuwane przez Finlandię de facto stawiają Grecję pod ścianą. – Dwustronne porozumienie między Helsinkami a Atenami oznacza, że z pakietu pomocowego zostaje wycofany fiński wkład. Grecja po prostu nie ma wystarczająco wolnych środków, aby taki prezent robić kolejnym krajom – tłumaczy analityk banku Nordea Jan von Gerich.

Austria też chce ochrony

Tym bardziej że śladami Finlandii chcą pójść inne państwa. – Jeśli jakiś kraj de facto wycofuje pieniądze, które miał pożyczyć Grekom, to my domagamy się tego samego – powiedział premier Holandii Mark Rutte. Holandia podobnie jak Finlandia to jeden z sześciu krajów strefy euro, które zachowały najwyższą (AAA) ocenę wiarygodności kredytowej. To dzięki nim Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) może pożyczyć Grecji pieniądze po korzystnych stawkach.
Jeszcze ostrzej sprawę stawia Austria, która także ma najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej. – Od zawsze nasze stanowisko zakładało, że jeśli zostanie ustanowiony mechanizm zabezpieczeń dla pożyczek udzielonych Grecji, to Austria będzie chciała z niego skorzystać – ostrzegł rzecznik austriackiego ministerstwa finansów Harald Waiglein.
Pod koniec lipca przywódcy krajów strefy euro zawarli porozumienie o udzieleniu Grecji wartego 109 mld euro, drugiego pakietu pomocowego (dodatkowe 50 mld euro kosztów zgodzili się przejąć prywatni inwestorzy). Umowa, która musi jeszcze zostać zatwierdzona przez parlamenty państw strefy euro, zawierała co prawda ogólną klauzulę przyznającą Finlandii prawo do domagania się dodatkowych zabezpieczeń pod zastaw udzielonej pożyczki. Po spektakularnym sukcesie skrajnej prawicy w wiosennych wyborach parlamentarnych i rosnącej niechęci do pomocy dla Grecji wśród wyborców takiej klauzuli domagał się fiński rząd.

Pomoc może się nie udać

Teraz jednak Finowie twardo trzymają się uzyskanego przywileju. – Jeżeli zostaniemy pozbawieni zabezpieczenia, w ogóle nie będziemy brali udziału w pakiecie pomocy dla Grecji – ostrzegła Jutta Urpilainen, fińska minister finansów.
Francois Cabau, ekonomista banku Barclays, uważa, że ze względów politycznych w zmęczonej kryzysem Europie innym rządom krajów strefy euro bardzo trudno będzie nie pójść śladem Finlandii. A to oznaczałoby de facto wycofanie pakietu pomocowego dla Grecji.
Już teraz wkład krajów domagających się dodatkowych zabezpieczeń (Finlandii, Holandii, Austrii, Słowacji i Słowenii) w fundusz ratunkowy wynosi prawie 12,5 proc.
Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos (z lewej) i premier Finlandii Jyrki Katainen (z prawej) ustalili warunki umowy „pomoc za pieniądze” Fot. PAP/EPA / DGP