Ustawa antyspreadowa wymusi na bankach konkurencję i złagodzi ból kredytobiorców - powiedział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Ustawę ma we wtorek podpisać prezydent Bronisław Komorowski.

"To bardzo dobre rozwiązanie rynkowe, które opiera się na tym, aby promować konkurencję, by banki dawały lepsze oferty dla klientów" - powiedział Pawlak.

We wtorek prezydent Bronisław Komorowski ma podpisać o godzinie 14.00 ustawę antyspreadową. Zgodnie z nią, kredytobiorca zadłużony w walucie obcej, np. w szwajcarskim franku, będzie mógł spłacać raty kredytu - w kasie lub przelewem - walutą bezpośrednio kupioną np. w kantorze lub w innym banku, gdzie kosztuje ona mniej.

Według nowych przepisów, bank nie będzie mógł żądać w takim przypadku dodatkowych opłat czy prowizji, ani aneksów do umowy, jak to się dzieje obecnie. Zmiany mają objąć nowe kredyty oraz umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy. Ponadto w umowie kredytowej będzie musiała zostać zapisana wartość spreadu (widełki spreadowe), po którym bank będzie sprzedawał klientowi walutę. Chodzi o to, aby klient przed podpisaniem umowy mógł porównać, również pod tym kontem, oferty wielu banków. Zamieszczanie informacji o widełkach spreadowych nie dotyczy umów już zawartych.

Frank szwajcarski bije rekordy cenowe

Jak podkreślił Pawlak, ustawa jest ważna szczególnie teraz, kiedy szwajcarski frank bije rekordy cenowe.

We wtorek po godzinie 11.00 za franka trzeba było płacić nawet 3,92 zł.

Wicepremier dodał, że dotychczas były takie banki, które "kasowały" klientów spreadami 10, a nawet 12-proc. "Zmniejszenie tego do poziomu 2-3 proc., a tak należy się spodziewać nawet w tym pierwszym okresie stosowania tej ustawy, znakomicie zmniejszy obciążenia dla klientów" - stwierdził Pawlak.

Obecnie jest tak, iż w dwóch różnych bankach znajdujących się obok siebie spready mogą się znacznie różnić - zauważył. "W jednym z nich można kupić franka ze spreadem 5 proc., a w drugim taki sam pieniądz jest o kilkanaście procent droższy" - porównał wicepremier.

Jego zdaniem to pokazuje, że "tutaj nie działa konkurencja, a dotychczasowe uregulowania nie zdawały egzaminu".

"Trzeba doprowadzić tę sytuację do zdrowej równowagi między klientami a instytucjami finansowymi" - dodał.

Pawlak powiedział też, że ograniczenie spreadów nie spowoduje spadku kursu franka wobec złotego, ale nowe uregulowania "na pewno złagodzą ten ból".