Pierwsze polskie start-upy chcą zarobić na geolokalizacji. Oferują zniżki i prezenty właścicielom telefonów, którzy meldują się w określonych miejscach
Nie wystarczy być na miejscu, ale jeszcze zgłosić tę obecność przez internet. Za cztery „czekiny” (od ang. check-in), czyli meldunki w sieci kawiarni Rue de Paris, można dostać darmowe espresso. Za pierwsze miejsce na liście najczęściej odwiedzających w ten sposób warszawski klub Grawitacja należy się 10-proc. zniżka. Takie korzyści daje użytkownikom Lokter serwis geolokalizacyjny działający od czerwca na iPhone’ach i telefonach z systemem operacyjnym Android, stworzony przez spółkę Weblify. Na swoje komórki ściągnęło go już tysiąc osób.

Czekujesz, wygrywasz

– Filozofia naszej aplikacji polega na tym, aby zachęcić użytkowników do różnych aktywności – tłumaczy Łukasz Łuczak, prezes Weblify. Nie tylko do tak zwanego czekowania, czyli zaznaczenia swojej obecności na mapie, ale także robienia zdjęć czy zamieszczenia komentarzy. Czekując się między godziną 21 a 24 w warszawskich parkach, w których odbywa się Filmowa Stolica Lata, można wygrać iPoda Nano, zegarek, koc lub czekoladę można dostać za czekowanie się w każdy wtorek na seansach EverGreen CANAL+ na Polach Mokotowskich.
Lokter chce wykorzystać zbliżający się do polski trend na korzystanie przez coraz większą liczbę właścicieli smartfonów połączonych stale z internetem za pomocą programów geolokalizacyjnych. Można to robić za pośrednictwem globalnych gigantów internetu, którzy uruchomili swoje lokalizacyjne narzędzia – Facebook Places, Google Places i serwis Foursquare. Pozwalają one użytkownikom na logowanie się w wybranych miejscach, a także na znalezienie restauracji, stacji benzynowej czy pizzerii. Z kolei firmy wykorzystują to do promocji i reklamy. Foursquare, który w ten sposób zarabia na współpracy z firmami, jest wyceniany na 500 mln dol.

To będzie dobry interes

– W Polsce ten rynek dopiero powstaje. Kluczowym motorem wzrostu będzie masowa popularyzacja smartfonów. Chcemy już teraz zająć miejsce na tym rynku – mówi Łukasz Łuczak z Weblify. Według niego współpracą zainteresowane są już duże firmy z branży FMCG. – Doskonale wiedzą, jak ich koncerny wykorzystują geolokalizację w USA. W Polsce czekają więc tylko na osiągnięcie przez rynek większej skali – mówi. Lokter, którego inwestorem jest fundusz HardGamma Ventures, planuje osiągnąć rentowność na przełomie I i II kwartału 2012 r.
Wszystko zależeć będzie od liczby użytkowników i umiejętności pozyskania reklamodawców. Anna Sakowicz i Kacper Szczepanowski z domu mediowego Mindshare Polska podają przykłady takiego wykorzystania geolokalizacji przez inne firmy w Facebooku. – Stołeczny Sketch, oferując klientom logującym się w lokalu darmowe piwo, przeprowadził subtelną, ale zauważalną kampanię wśród fanów technologii – przypominają. Dodają, że liczba podobnych akcji wzrośnie, bo możliwość dotarcia do konsumenta w punkcie zakupu, gdy jest on szczególnie podatny na sugestie, jest nieoceniona zarówno z punktu widzenia globalnych marek, jak i niewielkich, lokalnych biznesów.