W sierpniu zostanie wybrany dostawca 12 – 14 nowych maszyn, każda warta nawet 16 mln dolarów. Pierwsze latające w barwach przewoźnika pojawią się w przyszłym roku.
Flotę przewoźnika, którego większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, zasilą albo samoloty typu ATR 72-600, albo bombardiery Q-400. Każdy z nich kosztuje, w zależności od wyposażenia, od 14 do 16 mln dol. A ponieważ linia myśli o zakupie 12 – 14 takich maszyn, kontrakt może mieć wartość przekraczającą 500 mln zł. Tak duże zamówienie polska firma składała ostatnio przed trzema laty. W 2008 r. PLL LOT kupiły 12 embraerów 175, które zastąpiły wysłużone embraery 145. W przypadku Eurolotu też chodzi przede wszystkim o unowocześnienie floty. Obecnie firma ma 11 mocno wyeksploatowanych już ATR-ów.
– Decyzja o wyborze dostawcy zapadnie wkrótce – potwierdza „DGP” Jacek Balcer, szef marketingu w Eurolocie. – Przynajmniej część maszyn chcemy odebrać już w 2012 r., co jeden i drugi producent może zagwarantować – dodaje.
Który producent ma większe szanse na kontrakt z Eurolotem? Zbigniew Sałek, członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk, uważa, że o werdykcie przesądzi nie tylko cena, ale przede wszystkim strategia rozwoju przewoźnika. – Jeżeli linia skoncentruje się tylko na obsłudze tras pomiędzy polskimi miastami, to najodpowiedniejsze będą samoloty ATR – uważa Sałek. Jednak w razie decyzji o uruchomieniu dodatkowych połączeń za granicę zdecydowanie ciekawszym rozwiązaniem będzie Bombardier. Na dłuższych trasach ten model zużywa mniej paliwa, a do tego jest szybszy.
Na razie Eurolot obsługuje tylko trasy wewnątrz kraju. Od dawna na potrzeby LOT-u dowozi pasażerów z portów regionalnych do Warszawy. Od lipca pod własną marką oferuje też bezpośrednie rejsy z Gdańska do Krakowa i Wrocławia. W zeszłym tygodniu firma zaskoczyła rynek. Mariusz Dąbrowski, szef przewoźnika, przy okazji zapowiedzi otwarcia nowych tras z Rzeszowa do Wrocławia i Szczecina, zadeklarował też połączenie do jednego z zagranicznych portów. Nie podał konkretów, ale wiadomo, że w grę wchodzi najprawdopodobniej trasa z Rzeszowa do Lwowa. Dlatego przy takim rozwoju siatki nie można wykluczyć zakupu mieszanego, co oznaczałoby, że część samolotów Eurolot kupi od włosko-francuskiego ATR, a część od Kanadyjczyków.