Wygląda na to, że klienci banków będą mogli nadal oszczędzać, unikając płacenia podatku Belki. Resort finansów wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zdąży przygotować nowych przepisów, które by to uniemożliwiały. Miały one obowiązywać od 1 stycznia 2012 r. Ministerstwo Finansów nie będzie się zajmować do wyborów projektem podatku bankowego i zmianą Ordynacji podatkowej, które uniemożliwiłyby zakładanie lokat z dzienną kapitalizacją odsetek.
– Ze względu na małe szanse, by zmianę uchwalić jeszcze w tej kadencji, Ministerstwo Finansów zdecydowało, że nie wyśle ponownie projektu na posiedzenie Rady Ministrów – mówi Małgorzata Brzoza, rzecznik MF. Nie wyklucza jednak, że resort wróci do pracy nad zmianami tuż po wyborach.
– Projekt jest gotowy. Rząd, który ukonstytuuje się po wyborach, będzie mógł po niego sięgnąć w każdej chwili, jeżeli tylko wyrazi taką wolę – dodaje.
Powody do zadowolenia mogą też mieć banki, którym rząd chciał uszczuplić ich zyski o mniej więcej 7 proc., czyli 700 mln zł. Takiej wysokości składkę musiałyby zapłacić, gdyby weszła w życia propozycja podatku bankowego, nad którym pracował resort kierowany przez Jacka Rostowskiego.
– Obecnie Ministerstwo Finansów nie kontynuuje prac nad projektem ustawy o podatku bankowym – mówi Małgorzata Brzoza.
Dodaje, że decyzja ta jest związana z kalendarium prac Sejmu.
– Zdecydowano, że nie ma możliwości, by ten projekt został przyjęty jeszcze przez Sejm obecnej kadencji – wyjaśnia. Według niej ta decyzja nie wyklucza, by resort finansów w przyszłości powrócił do prac nad projektem.
Podatek bankowy miał obciążyć banki, SKOK-i i oddziały instytucji kredytowych dodatkową daniną, która miałaby zasilić specjalny fundusz. Środki w nim zgromadzone byłyby wykorzystywane na dofinansowywanie instytucji finansowych, gdyby doszło do kolejnych zawirowań na rynkach. To zakładał resort finansów, ale według naszych informacji od początku bardziej chodziło o przygotowanie odpowiedzi na inicjatywy PiS i SLD niż o obciążenie banków kolejną opłatą.
Zdaniem przedstawicielki resortu zatrzymanie prac nad tymi projektami nie będzie miało wpływu na kształt przyszłorocznego budżetu. Mimo że MF w uzasadnieniu projektu szacuje, że budżet zarabiałby na tych zmianach w 2012 roku i kolejnych latach 380 mln zł rocznie.