Wszystko wskazuje na to, że po kilku miesiącach słabych wyników osiąganych przez fundusze inwestycyjne lokujące większość aktywów w polskich papierach dłużnych nadchodzi dla nich bardzo dobry okres.
Pierwsze symptomy poprawy wyników tej grupy funduszy mieliśmy w minionym miesiącu. W czerwcu zarobiły one dla swoich klientów średnio 1,1 proc. To najwięcej spośród wszystkich grup polskich funduszy. Dla przykładu podmioty akcji małych i średnich spółek straciły 4 proc., fundusze akcji szerokiego rynku były 3,2 proc. pod kreską, a gotówkowe zarobiły 0,5 proc.

Dla ostrożnych

– Dobry wynik funduszy obligacyjnych w czerwcu zaskoczył wielu analityków. To zasługa polskich papierów dłużnych, które nadzwyczaj dobrze zareagowały na eskalację problemów z zadłużeniem w strefie euro – mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance. Podkreśla, że może to być sygnał, by zainteresować się funduszami obligacyjnymi.
Zdaniem Pawła Cymcyka, analityka A-Z Finanse, wkrótce może być jeszcze lepszy moment na inwestycję w fundusze obligacyjne. – Trzeba poczekać na potwierdzenie, iż szczyt inflacji mamy już za sobą – mówi przedstawiciel A-Z Finanse. Jego zdaniem w najbliższych dwóch miesiącach inflacja może jeszcze wzrosnąć. Przypomnijmy, że po zaskakującym wzroście do 5 proc. w maju, w czerwcu równie zaskakująco spadła do 4,2 proc. Paweł Cymcyk uważa, że w lipcu i sierpniu może ponownie nieco pójść w górę. Nie jest więc jasne, czy trwająca od początku roku seria podwyżek stóp procentowych w naszym kraju nie będzie kontynuowana. Zdaniem analityka na fundusze obligacyjne, niezależnie od bieżącej sytuacji, powinni za to zdecydować się inwestorzy mający większą awersję do ryzyka i którzy nie chcą grać na giełdzie.

Nie na żywioł

Analitycy podpowiadają: inwestorzy, którzy zdecydują się na alokację swoich środków np. z funduszy akcyjnych w obligacyjne, całą operację powinni przeprowadzić stopniowo. Zwłaszcza że wciąż są nierozwiązane i w najbliższym czasie nie zostaną ostatecznie rozwiązane problemy z zadłużeniem peryferyjnych krajów strefy euro. – To może w ujemnym stopniu wpływać na wycenę polskich obligacji. Inwestując więc na tym rynku, trzeba o tym pamiętać – ostrzega Bernard Waszczyk.
O tym, że sentyment do funduszy obligacyjnych powraca, świadczyć mogą czerwcowe dane o saldzie nabyć i umorzeń w polskich funduszach. Z raportu firmy Analizy Online wynika, że w minionym miesiącu do podmiotów obligacyjnych inwestujących w polskie papiery dłużne napłynęło ponad 760 mln zł. W tym samym czasie umorzono jednostki warte niecałe 470 mln zł, dzięki czemu dodatnie saldo nabyć i umorzeń sięgnęło 300 mln zł.
To fakt godny zauważenia, zwłaszcza że to najlepszy bilans wśród wszystkich kategorii funduszy i już drugi miesiąc z rzędu napływy do podmiotów obligacyjnych były wyższe od umorzeń. Funduszom obligacyjnym sprzyja też słaba koniunktura na rynkach akcji. Podmioty inwestujące w papiery udziałowe firm notują ujemne stopy zwrotu i tracą aktywa. W czerwcu przewaga umorzeń nad wpłatami sięgnęła 100 mln zł.