W piątek przywódcy strefy euro mieli ustalić, jak uniknąć rozlania się kryzysu zadłużenia na Włochy, Hiszpanię i inne kraje strefy euro. Premier Grecji Georgios Papandreu nawołuje do szybkiej decyzji w sprawie drugiego bailoutu.
W piątek przywódcy strefy euro mieli ustalić, jak uniknąć rozlania się kryzysu zadłużenia na Włochy, Hiszpanię i inne kraje strefy euro. Premier Grecji Georgios Papandreu nawołuje do szybkiej decyzji w sprawie drugiego bailoutu.
– Obecne nastroje nie pomagają nam wyjść z kryzysu. Niepewność niepokoi inwestorów. Jeśli wkrótce nie będziemy mieć decyzji, że drugi pakiet chroni Grecję i może ona przeprowadzić głębokie reformy, to cały ten program upadnie – powiedział szef rządu w rozmowie z „Financial Times Deutschland”.
Papandreu zasugerował też, że Ateny mogą zgodzić się na rozważaną obecnie koncepcję, by wykupić własny dług za połowę jego ceny pieniędzmi pochodzącymi z Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Drugi pakiet pomocowy dla Grecji miałby prawdopodobnie osiągnąć 110 mld euro. Negocjacje wciąż trwają, ponieważ nie wszystkie banki wierzyciele chcą się zgodzić na takie rozwiązanie.
W tej sytuacji spotkanie liderów państw Eurogrupy zostało przesunięte. – Odbędzie się ono w stosownym czasie – oświadczyła rzecznik Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde. Termin zależy od ustalenia kompromisu. Być może odbędzie się ono w poniedziałek.
Tymczasem Włosi, przerażeni pogłoskami o ich możliwej niewypłacalności, przyspieszyli prace nad przyjęciem pakietu oszczędnościowego. Wczoraj program przewidujący zaoszczędzenie do 2014 roku 70 mld euro został przyjęty przez Senat. Jednocześnie senatorzy przegłosowali też wotum zaufania dla premiera Silvia Berlusconiego.
Część cięć zostanie wdrożona niemal bez vacatio legis. Już od poniedziałku włoscy pacjenci będą płacić 10 euro za każdą wizytę lekarską u specjalisty. Pakiet przewiduje też likwidację szeregu ulg podatkowych, a także nowy, 5-proc. podatek od najwyższych emerytur. Dotyczyć on będzie emerytów pobierających powyżej 7,5 tys. euro miesięcznie.
Z kolei Irlandczycy gwałtownie protestują przeciwko nieuzasadnionemu ich zdaniem obniżeniu ratingu ich kraju do śmieciowego poziomu Ba1. Taką decyzję we wtorek podjęła agencja Moody’s. – Spełniliśmy warunki fiskalne, spełniliśmy warunki bankowe. Spełniliśmy warunki związane z reformami strukturalnymi. Także zewnętrzni partnerzy uznają, że irlandzki program jest kontynuowany – powiedział wczoraj minister finansów Michael Noonan.
Rzeczywiście: w obronie Dublina stanęli wczoraj przedstawiciele „trójki”, czyli Komisji Europejskiej, MFW i Europejskiego Banku Centralnego, nadzorujący wart 67,5 mld euro bailout, przyznany Irlandii w listopadzie. Wcześniej decyzję Moody’s skrytykowała też sama Komisja Europejska, określając ją mianem niezrozumiałej. „Eksport szybko rośnie i państwo odzyskuje konkurencyjność” – przypomniała Komisja.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama