W czwartek i piątek wiceminister rolnictwa Jarosław Wojtowicz będzie przebywał w Moskwie, gdzie w imieniu polskiej prezydencji będzie rozmawiać w sprawie nałożonego przez Rosję embarga na import warzyw z państw UE.

"Do Moskwy pojedzie wiceminister, będzie rozmawiał w imieniu prezydencji, bo problem nie polega tylko i wyłącznie na ograniczeniach importu warzyw z Polski, ale i z innych państw unijnych. Dzisiaj trzeba jako prezydencja wesprzeć Komisję Europejską w negocjacjach z Rosją" - powiedział we wtorek w Strasburgu minister rolnictwa Marek Sawicki.

Jak dodał, wszystko wskazuje na to, że wizyta odbędzie się w czwartek i piątek.

"Embargo rosyjskie jest niewspółmierne do zagrożeń, z jakimi mamy do czynienia. To zagrożenie w Europie już minęło i nie ma potrzeby, by Rosja podtrzymywała swoją decyzję. Natomiast trudno jest dyskutować z Rosją, jeśli pomiędzy Polską a Rosją mamy do czynienia z dyskusją medialną, a nie na podstawie oficjalnych dokumentów, not, rozmów. Czekamy na tę rozmowę, która być może wszystko w czwartek i piątek wyjaśni" - powiedział.

Minister Sawicki wyraził przekonanie, że sprawa z embargiem jest wyolbrzymiana.

"Oświadczenia pana Oniszczenko traktuję jako jakąś grę z mediami rosyjskimi, a nie próbę uzgodnienia czy wyjaśnienia między UE a Rosją"

"Na początku wakacji ten ogórek nam za duży urósł. My wyolbrzymiamy jego znaczenie. Cały eksport artykułów żywnościowych do Rosji jest realizowany w dobrym tempie i w dużo większym zakresie niż rok temu. Natomiast są ograniczenia dotyczące warzyw" - powiedział. Pytany, czy to jest gra ze strony rosyjskiej, odpowiedział: "Być może tak, ale nie mnie oceniać. Dobrze by było, gdyby Rosja rozmowy z Polską prowadziła przez polską ambasadę, przez przedstawicielstwo UE, a nie poprzez media" - powiedział.

Główny inspektor sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko poinformował we wtorek, że Federalna Służba ds. nadzoru w sferze praw konsumentów (Rospotriebnadzor) utrzymała zakaz importu świeżych warzyw z Polski. "Polska przedstawiła Rosji nieprawidłowe dane, co do których nasunęło się bardzo wiele pytań. Są one przez nas badane wszystkimi kanałami" - oznajmił główny lekarz sanitarny Rosji w rozmowie z agencją Interfax.

"Oświadczenia pana Oniszczenko traktuję jako jakąś grę z mediami rosyjskimi, a nie próbę uzgodnienia czy wyjaśnienia między UE a Rosją" - powiedział Sawicki.

Z kolei rzecznik MSZ Marcin Bosacki, proszony o komentarz do wypowiedzi Oniszczenki, powiedział, że rola MSZ jest w tej sprawie pomocnicza wobec Ministerstwa Rolnictwa. Jak zaznaczył, MSZ "merytorycznie nie ma w tej sprawie jakichkolwiek kompetencji; to są rozmowy specjalistyczne, które musi prowadzić Ministerstwo Rolnictwa".

Dodał, że "od ponad tygodnia polska ambasada w Moskwie, głównie ambasador Wojciech Zajączkowski podejmował w tej sprawie działania w różnych instytucjach rosyjskich". "Między innymi w ich efekcie jedzie w najbliższych dniach na rozmowy do Moskwy wiceminister rolnictwa" - powiedział Bosacki.

Oniszczenko mówił, że do czasu pełnego wyjaśnienia sytuacji Rospotriebnadzor nie zajmie się problemem powrotu polskich warzyw na rosyjski rynek.

To kolejna w ciągu tygodnia jego wypowiedź, w której zarzuca Polsce nieprawidłowości przy eksporcie warzyw do Rosji. W poprzedni wtorek Oniszczenko obwieścił, że Rosja nie darzy Polski zaufaniem, gdyż ma ona - jak to ujął - "złą historię kredytową", bo w przeszłości trudniła się reeksportem produktów.