Ekspert rynku transportowego Jakub Majewski o decyzji GDDKiA, która w ciągu dwóch tygodni w trybie negocjacji zamierza wybrać nowego wykonawcę dwóch odcinków A2 Stryków - Konotopa:

"To ryzykowna decyzja. Najpierw Generalna Dyrekcja dała się uwieść prostej procedurze przetargowej i konkursowi na najniższą cenę, a teraz popada w inną skrajność. O ile wcześniej w przetargu był jeden warunek - niska cena, to teraz cena jest odsuwana na ostatni plan. Widzimy teraz próby ratowania sytuacji, utrzymania terminów - kosztem konkurencyjności.

To jest obarczone bardzo wysokim ryzykiem - bo jakie mamy nadzwyczajne okoliczności, które usprawiedliwiałyby odejście od procedury przetargowej? Tak naprawdę nic takiego się nie dzieje. To jest kwestia ratowania wizerunku, ratowania honoru, ale nie wynik analizy ekonomicznej. Bo gdyby tak było, to byśmy zbudowali tę drogę już 10 lat temu.

Teraz usiłujemy zaoszczędzić parę miesięcy. Jeżeli procedura przetargowa trwa w drogownictwie średnio około dziewięciu miesięcy, to jeśli negocjacje rozpoczną się w lipcu i uda się w dwa miesiące podpisać umowę - czyli bardzo szybko - oszczędzimy jakieś sześć miesięcy. Tylko że podpiszemy umowę na końcu sezonu budowlanego i odzyskane pół roku przypadnie w zimie. Tymczasem na początku przyszłego roku można byłoby zakończyć normalną procedurę przetargową. Decyzje GDDKiA przypominają popadanie ze skrajności w skrajność.

Moim zdaniem to, że nie będzie autostrady A2 na Euro 2012, jest już właściwie przesądzone. Nowy wykonawca będzie musiał wszystko na placu budowy zinwentaryzować, uzupełnić projekty, zmobilizować sprzęt, pracowników, itd. (...). Do tego dochodzi duże ryzyko, że firmy, które kontraktu nie dostały, złożą protesty. Jest też możliwe, że nowy wykonawca pozytywnie odpowie na pytania GDDKiA, zadeklaruje na podobieństwo Chińczyków dotrzymanie terminów i budżetu, po czym po kilku miesiącach okaże się, że zima była sroga, nie doszacowano ryzyk, a prace są miej zaawansowane niż deklarowano. I co wtedy? Znowu go wyrzucimy?"