Żaden inwestor branżowy nie jest zainteresowany prywatyzacją narodowego przewoźnika, PLL LOT, dowiedział się „DGP”. Resort Skarbu Państwa trzyma jeszcze fason i zapewnia, że jest inaczej, ale nie podaje żadnych szczegółów.
Prywatyzacja LOT-u powoli zaczyna przypominać sprzedaż stoczni. Ministerstwo Skarbu przekonuje, że ma inwestorów, ale żaden z graczy nie przyznaje się do kupna polskiej linii.
Jeszcze w zeszłym roku interesowały się nią Lufthansa, Air France KLM, British Airways, Air China i Turkish Airlines. Jednak były to tylko deklaracje pozbawione jakichkolwiek szczegółów. Na konkretne propozycje, a być może ofertę, resort liczył w tym roku. Minister skarbu państwa Aleksander Grad jeszcze w lipcu mówił o dwóch inwestorach branżowych i dwóch finansowych.
Tymczasem z informacji od osób znających sprawę wynika, że akcjami LOT-u nie jest już zainteresowany żaden branżowy inwestor. Lufthansa zdecydowała się kontynuować podbój poprzez rozwój swojej siatki w naszym kraju. British Airways w tym regionie na partnera wybrało Air Berlin. Z kolej Turkish Airlines wystraszyły unijne procedury.
Zrezygnowała nawet Air China, z którą rozmawiał przed kilkoma tygodniami w Pekinie wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik. Może mieć to związek z problemami Chińczyków przy budowie autostrady A2. Osoba znająca kulisy sprawy twierdzi, że do tej pory nie określił się jeszcze Air France KLM, ale z tego, co jej wiadomo, Francuzi wiążą wejście do LOT-u z budową w naszym kraju nowego centralnego portu lotniczego, z którego chcieliby zrobić hub międzykontynentalny.
Konkretów w tej sprawie na pewno szybko się nie doczekają.
Informacji o braku zainteresowania ze strony inwestorów nie potwierdza Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu państwa. Twierdzi, że są dwaj inwestorzy branżowi i dwaj finansowi.
Prywatyzacji spółki nie sprzyja sytuacja na rynku. Marcin Piróg, prezes PLL LOT, podał niedawno, że narodowa linia po czterech miesiącach 2011 r. poprawiła swój wynik aż o 25 mln zł, ale wciąż odnotowuje stratę. Nie podał konkretów, ale wyjaśnił, że na wynik spółki wpływ miały wysokie ceny ropy na światowych rynkach. Zresztą rosnące ceny paliw, a także niepokoje polityczne spowodują według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych IATA drastyczne obniżenie w tym roku rentowności całej branży lotniczej. Według prognoz Giovanniego Bisignani’ego, dyrektora generalnego IATA, zyski operatorów lotniczych spadną w tym roku do 4 mld dol. z 18 mld dol. w zeszłym roku. Rok stratami zakończy też LOT.