Zarząd Rezerwy Federalnej (Fed) skorygował w środę w dół swoją poprzednią prognozę wzrostu gospodarki USA, ale nie przedstawił nowych inicjatyw na rzecz jego dalszego pobudzenia.

Według najnowszej prognozy banku centralnego, PKB powinien wzrosnąć w tym roku o 2,7 do 2,9 proc. W kwietniu Fed przewidywał wzrost 3,1-3,3 proc.

Obniżono też prognozę na rok przyszły. Amerykański PKB ma wzrosnąć o 3,3-3,7 proc., zamiast - jak przewidywano poprzednio - o 3,5-4,2 proc.

Fed potwierdził jednocześnie, że w czerwcu wygasa realizowany przez niego program wykupu obligacji skarbowych USA z banków wartości 600 miliardów dolarów. Miał on zachęcić banki do udzielania pożyczek, nakręcając tym samym koniunkturę.

Prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke nie przedstawił żadnej nowej inicjatywy w celu stymulacji wzrostu.

Bernanke przypisał spowolnienie wzrostu w ostatnich miesiącach czynnikom "przejściowym", jak wzrost cen energii i żywności, co zmusza konsumentów do ograniczenia innych wydatków, oraz zakłócenia w dostawach towarów związane z trzęsieniem ziemi i kataklizmem nuklearnym w Japonii.

"Oczekujemy, że tempo dochodzenia gospodarki do siebie wzrośnie w nadchodzących kwartałach"

Wyraził też przekonanie, że tempo wzrostu zwiększy się w drugiej połowie tego roku.

"Oczekujemy, że tempo dochodzenia gospodarki do siebie wzrośnie w nadchodzących kwartałach" - powiedział szef Fed na konferencji prasowej w Waszyngtonie.

Wezwał także Unię Europejską do rozwiązania problemu zadłużenia Grecji.

"Gdyby się nie udało rozwiązać tej sytuacji, stworzyłoby to zagrożenie dla europejskiego systemu finansowego, dla światowego systemu finansowego i dla politycznej jedności Europy" - oświadczył.

Zgodnie z oczekiwaniami, Fed zapowiedział też, że w najbliższym czasie utrzyma stopę procentową na minimalnym, bliskim zeru poziomie.