Solidarność z Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich, gdzie produkowany jest transporter Rosomak, sprzeciwia się włączeniu tego zakładu do grupy Bumar.

Zgodnie z planami resortu skarbu, siemianowickie zakłady, podobnie jak dziesięć innych Wojskowych Przedsiębiorstw Remontowo-Produkcyjnych (WPRP) w całym kraju, miałyby zostać włączone do Grupy Bumar - prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Jak poinformował w poniedziałek minister skarbu Aleksander Grad, dokumentacja w tej sprawie została już zgromadzona.

"W tej chwili jest to przed Radą Ministrów. W międzyczasie ustaliliśmy z ministrem obrony cały sposób - w uzgodnieniu również z Bumarem - postępowania, jeśli chodzi o te spółki, o ich przyszłość, o ich rozwój. Teraz czekamy na Radę Ministrów" - powiedział PAP w Katowicach Grad.

"Naszym zdaniem włączenie WPRP do Grupy Bumar ma tylko jeden cel - dofinansowanie Bumaru naszym kosztem. Nie pozwolimy zniszczyć tego zakładu. Za ciężko pracowaliśmy na to, by dzisiaj był w tak dobrej kondycji. Jeżeli rząd przeforsuje decyzję o fuzji, nie wykluczamy strajku okupacyjnego" - zapowiedział w poniedziałek szef Solidarności w siemianowickich Zakładach Zbigniew Wodecki.

Według związkowców, trudno racjonalnie wytłumaczyć decyzję o włączeniu siemianowickiego zakładu do grupy Bumar. Jak argumentują, zakład przynosi zyski - w ub. roku 25 mln zł - i ma zapewnioną pracę do 2018 r. w związku z kontraktem na Rosomaki, poza tym wszystkie WPRP są rentowne i mają lepsze wyniki niż 24 spółki skupione w Grupie Bumar.

Związkowcy argumentują, że ich zakład nie potrzebuje "operatora finansowego pod nazwą Bumar", który pobierać będzie prowizje od sprzedaży, co spowoduje wzrost cen i spadek konkurencyjności. Dodatkowo wskazują, że zakład w Siemianowicach mieści się w centrum miasta, na atrakcyjnych gruntach. Obawiają się, że po przejęciu przez Bumar, produkcja Rosomaków zostanie przeniesiona do Gliwic, siemianowicka załoga zostanie zwolniona, a teren zakładów - sprzedany.

Przedstawiciele Solidarności przypominają, że w maju pracownicy wszystkich WPRP protestowali przeciw włączeniu do Grupy Bumar przed Urzędem Rady Ministrów. 26 maja radni Siemianowic Śląskich przyjęli natomiast uchwałę w sprawie poparcia akcji protestacyjnej związków - odnośnie przyszłości tamtejszego zakładu.

Według związkowców, płynące do nich informacje o rządowych planach są sprzeczne: raz uwzględniają włączenie siemianowickich zakładów do Bumaru, raz nie. Na pisma do premiera i innych wysokich urzędników państwowych - jak mówią - nie otrzymali odpowiedzi. "Rząd nie prowadzi z nami żadnego dialogu, a chodzi tu przecież o los kilku tysięcy pracowników zatrudnionych w jedenastu WPRP" - wskazał Wodecki.