Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego odrzucił możliwość bezpośredniego udziału tej kluczowej instytucji unijnej w aranżowaniu drugiego pakietu pomocy finansowej dla Grecji.

Jeśli bank może zaakceptować plan, zgodnie z którym inwestorzy dobrowolnie zgodzą się na kupowanie greckich obligacji, to Trichet oświadczył, że EBC nie zamierza zrolować posiadanego przez bank greckiego długu, czyli pożyczać pieniądze na jego spłatę.

Cześć unijnych polityków, a przede wszystkim Niemcy, zabiegają o to, aby również prywatni inwestorzy ponieśli jakieś koszty pomocy finansowej dla Grecji. Trichet ostrzegł, że zmuszanie prywatnego sektora do takich działań byłoby “ogromnym błędem”.

„Teraz Trichet rzeczywiście stanowczo się opiera” – mówi Tobias Blattner, ekonomista Daiwa Capital Markets Europe w Londynie, który do kwietnia pracował w EBC- „Europejski Bank Centralny już wziął na swoje braki główny ciężar kryzysu. Obecnie zabierają głos ci sami politycy, którzy przed rokiem drżeli z niepokoju i nakłonili EBC do pozbierania wszystkiego do kupy”.

EBC od maja zeszłego roku wykupywał obligacje zadłużonych rządów, aby ułatwić im pozyskiwanie pieniędzy, zwłaszcza na rynkach kredytowych. Bank odkupił dotąd aktywa państw członkowskich na kwotę 75 mld euro. Według szacunków Barclays Capital około 40 mln euro przypada na obligacje rządu Grecji.