Bułgarska lewica zażądała w piątek moratorium na poszukiwania gazu łupkowego do czasu wyjaśnienia wszystkich skutków dla środowiska naturalnego.

Na konferencji prasowej w parlamencie przedstawiciele klubu poselskiego lewicy podkreślili, że decyzji o zapoczątkowaniu poszukiwań, które mogą mieć negatywny wpływ na środowisko, nie należy podejmować wyłącznie na podstawie szacunków zagranicznych firm, bez przeprowadzenia poważnej naukowej ekspertyzy.

Według posła Georgi Bożinowa badania w północno-wschodniej części kraju wiążą się z rozmaitymi zagrożeniami, m.in. skażeniem wód gruntowych oraz naruszeniem równowagi gruntów w rejonie, gdzie istnieje zagrożenie sejsmiczne.

"Metoda wydobycia gazu łupkowego jest niebezpieczna. Nie jest stosowana na obszarach zaludnionych i uprzemysłowionych" - powiedział Bożinow. Dodał, że badania, które mają rozpocząć się w północno-wschodniej części kraju, zagrażają geologicznej równowadze jednej czwartej terytorium, gdzie na głębokości 4 tys. metrów znajduje się największy w kraju podziemny basen słodkiej wody.

Lewica uważa, że ministerstwo środowiska powinno zlecić niezależną ekspertyzę, zanim rozpoczną się poszukiwania gazu łupkowego.

Przed dwoma tygodniami minister gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkow poinformował, że przetarg na badanie obecności gazu łupkowego w północno-wschodniej Bułgarii wygrała amerykańska spółka Chevron. Według wstępnych ocen spółki, zasoby tego surowca mogą wynosić od 300 mld do 1000 mld metrów sześc. "To zaspokoiłoby zapotrzebowanie na gaz przez najbliższe 300 lat" - powiedział minister.