UE i Ukraina są bardzo bliskie porozumienia w kwestii podpisania umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu. Jak dowiedziała się PAP w piątek od ukraińskich dyplomatów, istnieją duże szanse, że obie strony zakończą negocjacje 20 czerwca w Kijowie.

W tej chwili chodzi o "techniczne zakończenie rozmów (...) następna runda rozmów może być rundą decydującą" - powiedziała PAP rzeczniczka ukraińskiej ambasady w Brukseli Iryna Skliar. Dodała, że obie strony mają spotkać się w Kijowie 20 czerwca w ramach 17. rundy negocjacji.

Komisja Europejska nie ujawnia szczegółów rozmów, ale uważa, że istnieje duża szansa na dotarcie do ostatniego etapu negocjacji. Zapytany przez PAP rzecznik KE ds. handlu John Clancy, potwierdził, że ostatnie spotkanie "było dużym postępem, również w kwestiach energetycznych".

Przełom w toczących się od 2008 roku rozmowach, miał nastąpić podczas ostatniej wizyty w Brukseli we wtorek pierwszego wicepremiera Ukrainy i ministra rozwoju gospodarczego i handlu Andrija Klujewa. Po spotkaniu z komisarzem UE ds. UE Karelem de Guchtem, Klujew powiedział, ze wszystkie "czerwone linie stały się zielone" - przekazała PAP ambasada ukraińska.

Odblokowanie negocjacji w pięciu najtrudniejszych dla strony ukraińskiej obszarach

Chodzi o odblokowanie negocjacji we wszystkich pięciu najtrudniejszych dla strony ukraińskiej obszarach: taryfach eksportowych (Ukraina chce utrzymać kalendarz znoszenia ceł taki, jaki uzgodniła z WTO, a UE chce natychmiast); kwotach eksportowych na produkty rolne i przemysłowe (jeżeli chodzi o przemysł, Ukraina otrzymała pełne otwarcie rynku UE, z wyjątkiem m.in. samochodów, natomiast w przypadku produktów rolnych wciąż negocjowane są wielkości kwot); oznakowań geograficznych dla niektórych z ukraińskich produktów (m.in. szampana, koniaku i sherry) i energii.

Rzeczniczka ambasady Ukrainy nie potwierdziła wcześniejszych doniesień, według których KE miałaby odstąpić od dodatkowych gwarancji w energii w przypadku przerw w dostawach gazu. UE żądała m.in. od Ukrainy dodatkowych zaliczek, które Kijów miałby płacić UE jako zabezpieczenie na przypadek przerwania dostaw. Według strony ukraińskiej taki warunek jest nie do przyjęcia: Kijów nie chce pociągać do odpowiedzialności całego państwa, ponieważ umowy gazowe są podpisywane, nie na poziomie państwowym, ale przez spółki z kapitałem publicznym (rosyjski Gazprom i ukraiński Neftohaz). Ale, po wtorkowym spotkaniu zarówno według Klujewa jak i de Guchta, obu stronom "udało się dojść do porozumienia" w tej kwestii.

Toczące się od 2008 roku negocjacje handlowe są główną częścią przyszłej umowy stowarzyszeniowej, którą UE ma zamiar zawrzeć z Ukrainą jeszcze w tym roku za polskiej prezydencji w UE. Już w kwietniu, po spotkaniu w Luksemburgu z inicjatywy Polski tzw. grupy państw przyjaciół Ukrainy, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski stwierdził, że nastąpiło przyspieszenie w ostatnich tygodniach zarówno w kwestii umowy stowarzyszeniowej jak i umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu.

Według wysokiego rangą dyplomaty w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych w idealnym scenariuszu obie umowy mogłyby zostać podpisane podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego we wrześniu w Warszawie.