Władze w Lizbonie poszły w ślad za Madrytem i zażądały od Brukseli odszkodowań za szkody poniesione w wyniku "kryzysu ogórkowego". Dziennie rolnictwo traci ok. 2 mln euro - powiedział w czwartek anonimowy rzecznik portugalskiego ministerstwa rolnictwa.

Do Komisji Europejskiej wysłano raport dotyczący strat poniesionych dotychczas przez portugalskich rolników - powiedział rzecznik agencji EFE.

"Sektor rolnictwa dziennie odnotowuje straty rzędu 2 milionów euro i dlatego domagamy się uruchomienia mechanizmu przewidzianego przez UE w takich wypadkach i (żądamy) odszkodowań" - wyjaśnił rzecznik.

Minister rolnictwa, rozwoju wsi i rybołówstwa Antonio Serrano powiedział w radiu TSF, że oczekuje, iż Komisja Europejska "ustali, kto był odpowiedzialny (za kryzys), i będzie mogła wypłacić odszkodowania krajom, w którym negatywnie wpłynął on na produkcję".

Choć "najbardziej ukarana została Hiszpania", to straty poniosła także Portugalia - podkreślił Serrano.

Hiszpański premier Jose Luis Rodriguez Zapatero ogłosił w czwartek, że jego kraj zwróci się do "właściwych instancji w Europie" o odszkodowanie za szkody poniesione przez hiszpańskie rolnictwo, gdy Niemcy wstępnie podały, że o spowodowanie fali zatruć podejrzewa się ogórki i inne warzywa pochodzące z Hiszpanii.

Zapewnił, że badania przeprowadzone w Hiszpanii nie wskazują na udział hiszpańskich produktów żywnościowych w serii ciężkich zatruć pokarmowych w Niemczech.

Początkowo niemieccy naukowcy wskazali importowane hiszpańskie ogórki jako źródło zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC, co spowodowało wprowadzenie zakazu importu tych warzyw przez Niemcy, Austrię, Belgię, Wielką Brytanię i Rosję. Pomimo wycofania się przez Niemcy z tego oskarżenia, wiele państw pozostawia zamknięte granice dla hiszpańskich warzyw i owoców.

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), za falę zakażeń odpowiedzialny jest "bardzo rzadki" szczep bakterii, który nigdy dotąd nie wywołał epidemii.