To nie był dobry początek roku dla większości spółek mieszkaniowych notowanych na głównym rynku warszawskiej giełdy. Tylko trzy – J.W. Construction, Ronson i Polnord – mają zysk netto wyższy niż w I kwartale 2010.
Najbardziej rozczarował Dom Development, który zanotował ponad 12 mln zł straty (w ubiegłym roku miał 12 mln zł zysku). Ogółem ośmiu giełdowych deweloperów zarobiło łącznie niewiele ponad 28 mln zł. To trzy razy mniej niż w I kw. ubiegłego roku, gdy ich zysk wyniósł ok. 81 mln zł.
Tak słabe dane finansowe mają odzwierciedlenie w giełdowych wycenach akcji. Od początku tego roku indeks skupiający spółki deweloperskie stracił ponad 10 proc., podczas gdy cały rynek po ostatniej korekcie jest dziś na poziomie z początku stycznia. – Inwestorzy podchodzą do deweloperów z dużą rezerwą – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w Investors TFI. Wpływ na to ma m.in. obawa o popyt na mieszkania. Zaostrzające się wymogi ze strony nadzoru finansowego będą bowiem dusić akcję kredytową.
W raportach okresowych można znaleźć jednak i pozytywne informacje dla akcjonariuszy deweloperów. Niemal u wszystkich przedstawicieli branży widać wzrost sprzedaży mieszkań. Najwięcej umów udało się podpisać Dom Development. Od stycznia do marca firma sprzedała 399 lokali – o ponad 50 więcej, niż rok temu.
Rekordową kwartalną sprzedaż zanotował Marvipol, któremu udało się podpisać umowy na 120 mieszkań (przed rokiem – 80). Wzrost notuje Robyg – z 97 lokali w I kw. ubiegłego roku do 292 lokali w tym. Mniejszą sprzedaż zanotowały jedynie J.W. Construction i Gant Development.
Eksperci uważają jednak, że dobre dane o sprzedaży mieszkań w I kwartale nie uprawniają jeszcze do stwierdzenia, że branża deweloperska wyszła z kryzysu. Andrzej Nizio, prezes giełdowego Marvipolu, zwraca uwagę, że przeszkodzić w tym mogą znów rosnące ceny działek budowlanych. – Ich właściciele nie rozumieją, że podwyżki cen mieszkań w tym roku nie są możliwe, więc aby realizacja projektu miała sens, musimy za działkę zapłacić mniej – mówi Nizio.