Po nieudanej próbie przejęcia rodzimego rywala, nowojorskiej giełdy NYSE, amerykański Nasdaq może znowu sięgnąć po łakomy kąsek w Europie – giełdę w Londynie. Co więcej, obiekt jego wielokrotnych zabiegów i starań na Starym Kontynencie jest obecnie tańszy – pisze agencja Bloomberg.

Od czasu ostatniej oferty wrogiego przejęcia z lutego 2007 roku wartość rynkowa London Stock Exchange spadła o 1,4 mld dolarów. Na wczorajszym zamknięciu akcje LSE osiągnęły poziom 884 pensów, czyli o 29 proc. mniej od wyceny 1243 pensów proponowanej przez amerykańską giełdę technologiczną i zarazem drugi największy parkiet w USA.

Akcjonariusze LSE odrzucili wtedy ofertę, według której wartość rynkowa najstarszej giełdy świata wyniosła 5,33 mld dolarów. Była to zresztą już piąta próba przejęcia londyńskiej giełdy przez jej zagranicznych rywali w okresie zaledwie dwóch lat.

Robert Greifeld, szef Nasdaqa po raz pierwszy wpadł na pomysł utworzenia transatlantyckiej giełdy w 2006 roku, proponując przejęcie LSE za 4,1 mld dolarów. Ofertę swoją ponowił w 2007 roku – również bez skutku.

"Jeśli Nasadaq chce dalej podążać w kierunku budowy wiodącego rynku kapitałowego na świecie …LSE jest postrzegane jako logiczny wybór i ma pewne uzasadnienie" – twierdzi Jamie Selway, dyrektor zarządzający Investment Technology Group z Nowego Jorku.

Nasdaq w 2008 roku przejął skandynawskiego operatora giełdy w Sztokholmie, spółkę OMX i dlatego obecnie często występuje pod nazwą Nasdaq OMX.