Przedstawiciele instytucji działających na rynku kapitałowym rozmawiają z resortem finansów i KNF w sprawie licencji dla maklerów i doradców inwestycyjnych. Jeśli dojdzie do porozumienia, certyfikaty będą udzielane przez instytucje finansowe, a nie jak dotychczas - przez państwo.

W poniedziałek w Warszawie w sprawie zmian w licencjonowaniu zawodów maklera i doradcy inwestycyjnego odbyło się spotkanie z udziałem m.in. przedstawiciela rządu, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i instytucji działających na rynku kapitałowym.

"Patrzyliśmy na przykłady najbardziej rozwiniętych rynków finansowych w Europie i na świecie i w zasadzie Polska jest jednym z nielicznych przykładów, gdzie certyfikowanie tych zawodów (makler, doradca inwestycyjny) jest sprawowane przez państwo. W większości dojrzałych rynków taka certyfikacja jest pochodzenia rynkowego, a państwo tylko uznaje ją (...)" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu pełnomocnik premiera ds. ograniczenia biurokracji Adam Jasser.

Dodał, że to był punkt wyjściowy do poniedziałkowej dyskusji. "System w obecnym kształcie potrzebuje pewnych modyfikacji. Istnieją luki, pewne niedociągnięcia i brakuje pełnej przejrzystości" - powiedział Jasser.

Pomysł zmian pochwaliła m.in. Komisja Nadzoru Finansowego

Pomysł zmian pochwaliła m.in. Komisja Nadzoru Finansowego. "Z naszych analiz wynika, że rozwiązanie obecnie funkcjonujące w Polsce ma wiele zalet, ale ma też słabości, które (...) wynikają z pewnych zaszłości pierwszych faz transformacji, a dzisiaj zdecydowanie polski sektor finansowy jest dalej" - powiedział przewodniczący KNF Stanisław Kluza.

Dodał, że egzaminy państwowe są czymś, co odróżnia Polskę w Europie; to dodatkowy element przeregulowania. "W pewnym sensie nie wnosi to dodatkowych korzyści, że ten rynek funkcjonuje lepiej, albo lepiej walczy się z nadużyciami.(...) Chodzi o wypracowanie takiego rozwiązania, aby z jednej strony było ono efektywniejsze, a z drugiej bezpieczne i zapewniało stabilne funkcjonowanie rynku finansowego, a w tym wypadku segmentu kapitałowego" - powiedział Kluza.

Jasser zapowiedział, że do końca tego tygodnia przedstawiciele instytucji działających na rynku kapitałowym mają przedstawić swoje uwagi. "Na tej podstawie spróbujemy zdefiniować pole wspólnego kompromisu i kolejne kroki naprzód" - powiedział.

"Jeśli dojdzie do porozumienia z organizacjami, to projekt będzie procedowany ścieżką poselską" - powiedziała posłanka PO Joanna Mucha.

Wiceprezes Związku Maklerów i Doradców (ZMiD) Grzegorz Łętocha, który był obecny na spotkaniu, nie podziela tych propozycji. "Obecny system powinien pozostać. Sprawdzał się przez ostatnie 20 lat, więc po co go zmieniać, szczególnie w tak przyspieszonym tempie" - powiedział PAP Łętocha.

Uczestnicy spotkania podzielili się na dwa fronty

Dodał, że uczestnicy spotkania podzielili się na dwa fronty. "Za zmianami opowiadali się przedstawiciele m.in. Giełdy Papierów Wartościowych, KNF i rządu. Natomiast przeciwnikami radykalnych zmian byli pracodawcy i pracownicy, a także organizacje reprezentujące inwestorów i emitentów" - wyjaśnił Łętocha.

Wiceprezes ZMiD dodał, że większość uczestników była zgodna tylko co do tego, że licencje i nadzór muszą pozostać. "Po co jednak robić to tak szybko? Otrzymaliśmy bardzo krótki termin - 4 dni - na dostarczenie uwag. Tymczasem sprawa licencji była dyskutowana już wielokrotnie i nigdy nie było łatwego kompromisu" - powiedział.

"W obecnym systemie są pewne luki, ale można je na spokojnie zamknąć. Oczywiście egzaminy na maklerów czy doradców inwestycyjnych powinny nadążać za rzeczywistością i tu należy wprowadzić usprawnienia. Można tego dokonać np. powołując radę programową, w skład której weszliby przedstawiciele pracodawców i praktyków rynkowych. Nie można rozmontowywać systemu, który spełnia dwa ważne cele: służy ochronie inwestorów oraz zapewnia wysoko kwalifikowane kadry na rynku kapitałowym" - podkreślił wiceprezes ZMiD.

Obecnie egzaminy na maklera i doradcę inwestycyjnego zdaje się przed Komisją Nadzoru Finansowego.