Stacje Optima, czyli ekonomiczne marki grupy Lotos, powalczą o klientów ceną paliw nawet o 8 gr niższą niż u konkurencji.
Ekonomiczna marka Optima – to odpowiedź Lotosu na drożejące paliwa. Pierwsze tego typu obiekty zostaną otwarte za dwa miesiące. W lipcu tanie stacje uruchomione zostaną m.in. w Wielkopolsce i na Mazowszu. Do końca roku pojawią się w mniejszych miastach wojewódzkich. Będą też powstawać przy marketach – negocjacje z sieciami handlowymi trwają. Paweł Lisowski, prezes Lotos Paliwa, spółki zarządzającej siecią detaliczną koncernu, ma nadzieję, że do końca roku pod nazwą Optima działać będzie 50 stacji. Docelowo do końca 2015 r. ma ich być co najmniej 130. Będą stanowić 30 proc. sieci detalicznej Grupy Lotos.
Kierowcy na Optimie tankować będą mogli jedynie benzynę Pb 95, olej napędowy i tam, gdzie będą odpowiednie warunki techniczne, autogaz. Nie będzie paliw premium, biopaliw ani programów lojalnościowych. Stacje będą małe – bez dodatkowych usług, tylko z niewielkimi sklepami i kącikami gastronomicznymi.
Koszt budowy takiego obiektu wyniesie ok. 1 mln zł, podczas gdy budowa stacji premium jest 3 – 4 razy droższa. Lotos ograniczy też koszty reklamy Optimy do rynków lokalnych.
– Oszczędność kosztów oddamy klientom w postaci tańszych paliw – mówi Maciej Szozda, wiceprezes Grupy Lotos ds. sprzedaży. Cena litra ma być niższa nawet o 8 gr, czyli ponad 1,5 proc. niż na stacjach premium.
Mimo to Lotos będzie mógł uzyskać wyższe marże niż obecnie. Choć gdańska spółka zwiększyła w I kw. sprzedaż o niemal 6 proc. rok do roku, to sieć Lotosu odnotowała spadek przychodów. – Marże dramatycznie spadły, co było spowodowane wzrostem cen ropy na świecie przy ograniczonej możliwości przekładania podwyżek na rynek. Robiliśmy wszystko, by nie przekroczyć granicy 5 zł za litr benzyny, powyżej której klienci ograniczają zakupy. W efekcie marże spadły niemal do zera – wyjaśnia „DGP” Maciej Szozda.
Uruchamiając stacje Optima, Lotos rzuca wyzwanie Orlenowi, który w segmencie ekonomicznym ma ponad 460 stacji Bliska, i 113 stacjom rosyjskiego Łukoilu. Jest się jednak o co bić, bo nisza, którą interesuje się Lotos, warta jest prawie 19 mld zł. Lotos nie ukrywa, że zamierza odebrać też klientów automatycznym stacjom Neste (106 obiektów), stacjom przymarketowym (147) i części operatorów niezależnych. Z tej ostatniej grupy gdański koncern chce wyciągać najatrakcyjniejsze placówki, które byłyby włączane do sieci Optima. Miałyby działać na zasadzie franczyzy. Spółka stawia jednak na rozwój stacji własnych – mają stanowić grubo ponad 50 proc. sieci Lotos Optima.
Wejście w segment ekonomiczny ma sprawić, że gdański koncern poprawi swoją pozycję rynkową, zwiększając udział w detalicznej sprzedaży paliw z blisko 7,5 do 10 proc. – To dziś najbardziej perspektywiczny segment. Marki ekonomiczne królują m.in. w Niemczech i we Francji – podkreśla Lisowski.