Na rynek wchodzą firmy zajmujące się zarabianiem pieniędzy dla klientów na obrocie ziemią. Aby w ten sposób zarabiać, trzeba mieć 100 tys. zł. Po 3 – 4 latach zyski mogą być nawet 5 razy wyższe od zainwestowanego kapitału. Mowa o tzw. inwestycjach ziemskich. Czym różnią się od inwestycji indywidualnych czy tych w fundusze?
Za środki pozyskane od inwestorów eksperci nabywają działki rolne o dużej powierzchni. W trakcie trwającego ok. 4 lata procesu zwiększania wartości ziemia rolna jest przekształcana w niewielkie działki budowlane, przeznaczone pod budownictwo jednorodzinne. Osiągany jest w ten sposób skokowy wzrost wartości ziemi wynikający z jej podziału, zmiany przeznaczenia i dokonanych inwestycji. Jednocześnie inwestorzy korzystają ze wzrostowego trendu na rynku ziemi spowodowanego systematyczną migracją mieszkańców miast na obrzeża aglomeracji.
– Szacujemy stopę zwrotu na przynajmniej 20 proc. rocznie – mówi Kuba Karliński, prezes Wealth Solutions-Inwestycje Ziemskie. Ta spółka jako jedyna w Polsce zarządza tego rodzaju projektem. Wybrane transakcje zakończone przez nią w ubiegłych latach przynosiły od 300 do 500 proc. zysku w 3 – 4 lata. Zabezpieczenie kapitału polega na tym, że każdy z inwestorów jest współwłaścicielem kilku działek.