Japoński minister gospodarki i polityki fiskalnej Kaoru Yosano oświadczył, że negatywne skutki dla gospodarki spowodowane przez trzęsienie ziemi z 11 marca będą znacznie większe niż początkowo zakładano.

„Poza zakłóceniami w łańcuchu dostaw musimy brać także pod uwagę poważną sytuację wokół elektrowni atomowej” – powiedział dzisiaj Yosano reporterom w Tokio, wskazując na kryzys dotyczący siłowni Fukushima, gdzie poziom zagrożenia zrównano od wtorku z Czarnobylem – relacjonuje agencja Bloomberg.

Według agencji premier Naoto Kan będzie musiał zwiększyć sprzedaż japońskiego długu, albo podnieść w najbliższych miesiącach podatki. Tymczasem z opublikowanych dzisiaj protokołów z marcowego posiedzenia Banku Japonii wynika, że jego przedstawiciele nie zamierzają podejmować dyskusji w sprawie dodatkowego zastrzyku pieniędzy.

Zgodnie z japońskim prawem bank centralny nie może bezpośrednio angażować się w kupno długu publicznego. Kupuje on natomiast co miesiąc od dwóch lat papiery wartościowe japońskich kredytodawców na kwotę 1,8 bln jenów (21 mld dolarów).

Analitycy z Capital Economics prognozują obecnie spadek japońskiego PKB w tym roku na co najmniej 1,5 proc. W zeszłym miesiącu rząd Japonii określił straty spowodowane przez trzęsienie ziemi i tsunami na 25 bln jenów (292 mld dolarów). Część deputowanych do parlamentu sugeruje w związku z tym przygotowanie pakietu stymulacyjnego w wysokości 20 bln jenów.