Z emisji nowych akcji firma windykacyjna Kruk chce pozyskać 47 mln zł. Nie wiadomo jeszcze, ile papierów dotychczasowych emisji będą chciały sprzedać fundusz z grupy Enterprise Investors, główny udziałowiec firmy.
O tym, ile akcji wrocławskiego Kruka trafi ostatecznie na giełdowy parkiet, dowiemy się 18 kwietnia. Tego dnia zostanie także opublikowana cena emisyjna akcji.
Zgodnie z założeniami fundusz z grupy Enterprise Investors, największy udziałowiec firmy, zaoferuje od 3,3 mln do 8,2 mln walorów. Natomiast sam Kruk chce wyemitować 1,1 mln nowych akcji. Spółka oczekuje, że dostanie za nie 47 mln zł brutto. To pozwala oszacować maksymalną wartość całej oferty na ok. 400 mln zł.
Jednak nawet jeśli EI zdecyduje się na sprzedaż 8,2 mln akcji, nie wycofa się całkowicie z Kruka. W takim przypadku bowiem nadal w jego rękach pozostanie 25 proc. udziałów w spółce. Jak mówi Dariusz Prończuk, przewodniczący rady nadzorczej Kruka i partner zarządzający w EI, na pozostałe akcje fundusz będzie miał dziewięciomiesięczny lock-up. W ten sposób chce pozostać w firmie z nowymi inwestorami do momentu opublikowania wyników spółki za 2011 rok.
Według Piotra Krupy, prezesa Kruka, pozyskane z emisji akcji środki spółka zamierza przeznaczyć na zakup nowych portfeli wierzytelności od sektora bankowego.
– Od 2007 roku trzykrotnie wzrosła wartość złych długów w bankach. Spodziewamy się, że w tym i w następnych latach będą one masowo trafiły na rynek wierzytelności. Jeśli chcemy zachować swój udział w tym rynku, to musimy mieć środki na ich zakup – mówi Michał Zasępa, wiceprezes Kruka.
W ostatnich trzech latach spółka wydała na ten cel ok. 400 mln zł. Swoje zapotrzebowanie na następne trzy lata szacuje na 1 mld zł. W celu pozyskania tych środków Kruk będzie korzystał z emisji obligacji oraz z finansowania bankowego.
Firma planuje także ekspansję zagraniczną. Już ma spółkę córkę w Rumunii. W tym roku zamierza wejść na rynek czeski, a w 2012 roku na rynek węgierski.
– Jesteśmy bliscy pozyskania pierwszego portfela wierzytelności w Czechach – zapewnia Piotr Krupa. Dodaje, że jego celem (sam jest także udziałowcem spółki; ma 16 proc. jej akcji) jest przekształcenie Kruka w największą firmę windykacyjną w regionie.
Spółka jest obecnie liderem rynku w Polsce. W ubiegłym roku jej przychody wzrosły o 28 procent i wyniosły 164 mln złotych.
Jeszcze lepiej wygląda dynamika wzrostu zysku netto. W 2010 roku spółka zarobiła na czysto 36,1 mln złotych, czyli o 54 proc. więcej niż w roku 2009. Mimo to Kruk nie planuje wypłaty dywidendy z zysku za 2010 rok. Podobnie może być w przyszłym roku.
Od wczoraj trwa budowa książki popytu na akcje Kruka. Spółka nie ukrywa, że jest zainteresowana pozyskaniem zagranicznych inwestorów. Drobni gracze będą mogli zapisywać się na jej papiery od 14 do 18 kwietnia. Debiut Kruka na warszawskiej giełdzie odbędzie się prawdopodobnie 5 maja.