Plan pomocowy dla Portugalii będzie ostatnim etapem kryzysu finansowego w Unii Europejskiej. Tak przynajmniej uważa większość ekspertów po zapowiedzi premiera Jose Socratesa, że wystąpi do Brukseli i MFW o fundusz ratunkowy.
– Nie spodziewamy się, aby jakikolwiek inny kraj strefy euro potrzebował wsparcia. Rentowność obligacji innych, mocno zadłużonych państw, jak Włochy, Hiszpania i Belgia, będzie stopniowo zbliżać się do poziomu niemieckich – uważa główny ekonomista Goldman Sachs, Francesco Garzalli. Jego zdaniem uniknięto najgorszego scenariusza, w którym Portugalia zaciąga coraz większy dług na rynku prywatnym po coraz bardziej wygórowanych stawkach.
Jeszcze niedawno inwestorzy obawiali się reakcji łańcuchowej, w której kolejnym krajem zagrożonym bankructwem będzie Hiszpania. Jednak wczoraj władze Madrytu bez trudu sprzedały obligacje za 4,13 mld euro. Rentowność była niższa niż miesiąc wcześniej (3,56 proc. wobec 3,59 proc.).
– Hiszpański rząd od wielu miesięcy wprowadza wszystkie potrzebne reformy, aby uzdrowić finanse. Ryzyko, że Hiszpanię spotka los Portugalii, jest bardzo małe – uznał Guillaume Menuet, ekonomista Bank of America Merrill Lynch.
W środę Portugalia musiała zaoferować inwestorom aż 5 proc. odsetek za sześciomiesięczne pożyczki oraz 6 proc. – za roczne. Stawki, jakie zaoferuje Unia, nie są jeszcze znane, ale zdaniem Reutera powinny być wyraźnie niższe. Bruksela wyciągnęła wnioski z pakietów pomocowych dla Grecji i Irlandii, które w zgodnej opinii ekspertów otrzymały wsparcie na zbyt surowych warunkach.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zapowiedział, że decyzja o udzieleniu pomocy powinna zapaść szybko. Nad sprawą już wczoraj pochylili się na spotkaniu w Budapeszcie ministrowie finansów krajów strefy euro. Portugalia będzie potrzebowała od 60 do 80 mld euro. Pieniądze otrzyma przynajmniej na trzy lata. Niemcy stawiają jednak warunek: w programie pomocowym musi uczestniczyć MFW, który przypuszczalnie wyłoży około 1/3 funduszy.
Na dodatek Lizbona nie ujrzy pieniędzy, dopóki portugalski parlament nie zatwierdzi surowego planu oszczędnościowego, który opracują wspólnie eksperci KE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego. To może odwlec porozumienie aż do przedterminowych wyborów 5 czerwca, bo pełniący obowiązki premiera Socrates nie ma w parlamencie większości. Zdaniem ekspertów w tej sytuacji Bruksela może udzielić Portugalii kredytu pomostowego na obsługę bieżącego zadłużenia. Rezerwy portugalskiego banku centralnego spadły do zaledwie 2 mld euro.