Polska wdrożyła najdalej idące rozwiązania pakietu liberalizacyjnego - tak Ministerstwo Gospodarki odpowiada na uwagi Komisji Europejskiej. Wytknęła ona Polsce, że nie spełnia wymogów prawa UE w sprawie regulacji cen energii elektrycznej i gazu dla odbiorców.

Polska ustawa Prawo energetyczne już zawiera regulacje, zawarte w europejskich dyrektywach z 2009 r. dotyczących wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej i gazu - poinformowało w czwartek Ministerstwo Gospodarki. Resort podał w przesłanym PAP komunikacie, że "niezależnie od tego, aktualnie toczą się prace nad nowym prawem energetycznym i gazowym, mające na celu udoskonalenie obecnie obowiązujących rozwiązań".

W środę Komisja Europejska upomniała m.in. Polskę, że obecny sposób regulacji cen dla odbiorców końcowych energii nie spełnia wymogów europejskiego prawa i utrudnia klientom dostęp do najlepszej oferty na rynku. KE poinformowała też, że zdecydowała się wysłać Polsce tzw. uzasadnioną opinię w sprawie regulowania cen energii i zaznaczyła, że jeśli w ciągu dwóch miesięcy nie spełnimy jej postulatów, może skierować sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

"Polska wdrożyła najdalej idące rozwiązania pakietu liberalizacyjnego w zakresie energii elektrycznej oraz gazu ziemnego, decydując się, jako jedno z pierwszych państw członkowskich UE, na całkowite rozdzielenie działalności sieciowej (monopol naturalny) od działalności wytwórczej i obrotowej (tzw. unbundling)" - podało w czwartek ministerstwo gospodarki. W ocenie resortu takie rozwiązanie jest najbardziej sprzyjające rozwojowi konkurencji, a skorzystać mają na tym przede wszystkim odbiorcy energii elektrycznej i gazu ziemnego.

Odnosząc się do uwag KE dotyczących kształtowania cen, MG poinformowało, że ceny energii elektrycznej w Polsce zostały w pełni uwolnione już w 2007 r., "z wyjątkiem cen dla odbiorców w gospodarstwach domowych, które podlegają zatwierdzaniu przez regulatora, co zapewnia ochronę tych odbiorców przed nadmiernymi wzrostami cen".

Ceny gazu ziemnego nadal podlegają zatwierdzeniu przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, co przy obecnej strukturze polskiego rynku gazu, zdominowanego przez jednego dostawcę, służy zagwarantowaniu konsumentom dostaw gazu po ekonomicznie uzasadnionych cenach - poinformował PAP resort. Ministerstwo podkreśla też, że przepisy dają Prezesowi URE możliwość zwolnienia przedsiębiorstw energetycznych z obowiązku stosowania zatwierdzanych taryf, o ile rynek, na którym funkcjonują stałby się konkurencyjny.

"W ocenie Ministerstwa Gospodarki odejście od taryfowania cen gazu ziemnego będzie możliwe w Polsce najwcześniej za 2-3 lata i to początkowo tylko dla odbiorców biznesowych, czyli firm. Dla odbiorców w gospodarstwach domowych ceny gazu ziemnego jeszcze przez, co najmniej kilka lat będzie zatwierdzać prezes URE w celu chronienia ich przed nadmiernymi podwyżkami" - napisano w oświadczeniu MG.

W środowym oświadczeniu KE powołała się m.in. na dyrektywy regulujące unijny rynek energii, które zobowiązują państwa UE, by "zapewniły klientom swobodny wybór dostawcy energii elektrycznej i gazu od lipca 2007 r.". Choć w Polsce jest taka możliwość, w praktyce niewielu klientów indywidualnych decyduje się na zmianę, bo regulowane ceny różnych dostawców prądu są do siebie zbliżone, a na rynku gazu jest w zasadzie jeden dostawca - PGNiG - stwierdziła Komisja. W jej ocenie ceny dla odbiorców końcowych wyznaczane przez państwo utrudniają wejście na rynek nowym dostawcom i dlatego pozbawiają konsumentów i firmy prawa do wyboru najlepszej usługi na rynku.