Szwedzki telekom bardzo chce przejąć Polkomtel. Niemal podwoiłoby to jego bazę klientów telefonii komórkowej i pozwoliło rozszerzyć inwestycje w internet czwartej generacji.
Inwestycje w mobilny internet – taki plan na rozwój Polkomtelu ma szwedzki telekom TeliaSonera, który jest jednym z siedmiu firm walczących o przejęcie operatora sieci Plus. Skandynawski gigant, który uruchomił już sieć internetową czwartej generacji, tak zwane 4G w technologii LTE, w ponad stu lokalizacjach w Szwecji, Norwegii i Estonii, to samo planuje zrobić w Polsce.
– Za wcześnie, by mówić o szczegółach. Jesteście wielkim rynkiem z ogromnymi perspektywami. Transmisja danych to potencjał do dalszego wzrostu. Bardzo, bardzo chcielibyśmy być jego częścią – mówi „DGP” Hakan Dahlstroem, prezes mobilnej części TeliaSonera, który jest piątym pod względem wartości operatorem w Europie.
Jak wynika z danych prezentowanych przez operatora, w Polsce z mobilnego internetu w oparciu o sieć 3G (trzeciej generacji) korzysta tylko 3 proc. społeczeństwa, co plasuje nasz kraj poniżej średniej europejskiej (3,2 proc.) i za takimi krajami, jak Belgia, Niemcy, Portugalia, Wielka Brytania czy zajmująca pierwsze miejsce Szwecja, gdzie ten wskaźnik przekracza 15 proc. Nieco lepiej wypadamy pod względem odsetka korzystających z przenośnego internetu w laptopach (ok. 10 proc. populacji), ale też znajdujemy się w europejskim ogonie.
– To ogromne pole do wzrostu – podkreśla Hakan Dahlstroem.

Miliardowa stawka

Szwedzki operator o udziały w Plusie walczy z Zygmuntem Solarzem-Żakiem, norweskim Telenorem, a także trzema graczami finansowymi: Apax, KKR, Bain Capital i Providence Equity Partners. Wszyscy badają już dokumenty Polkomtelu. Termin składania wiążących ofert wyznaczono na 6 maja. Dotychczasowe niewiążące stawki zaproponowane przez oferentów wahają się między 15,5 a 18 mld zł. Najwyższą zaoferował Zygmunt Solarz-Żak.
– Nie możemy dyskutować o takich szczegółach jak pieniądze. Musimy poczekać z komentarzami do rozstrzygnięcia – ucina pytanie o propozycję Szwedów Hakan Dahlstroem.
Wejście do Polski TeliaSonera uważa za strategiczną konieczność, bo to jeden z największych rynków w Europie i najważniejszy w regionie krajów nadbałtyckich, gdzie Szwedzi chcieliby grać pierwsze skrzypce. Telia jest numerem jeden na Łotwie, Litwie i w Estonii. Pierwsze miejsce zajmuje też w rodzimej Szwecji, drugie w Finlandii i Norwegii. Trzecią pozycję ma w Danii, a czwartą w Hiszpanii.
Plan rozwoju LTE na bazie sieci Plusa to pomysł nie tylko Szwedów. Podobny ma Zygmunt Solarz-Żak. – LTE to technologia stworzona do mobilnej transmisji danych, ale to przyszłość branży telekomunikacyjnej, bo popyt na transmisję danych będzie rósł przez najbliższe lata – podkreśla Dahlstroem. Dodaje, że spółka nie ociąga się z inwestycjami. Za przykład podaje Estonię, gdzie w zaledwie 6 minut po wygranym przetargu na częstotliwości uruchomiła sieć 4G.
– To wielki międzynarodowy operator, po którym można się spodziewać dużej aktywności w Polkomtelu – mówił „DGP” Tomasz Kulisiewicz, główny analityk firmy badawczej Audytel.

Pod jaką marką?

Spekuluje się, że telekom może przeprowadzić rebranding Plusa. Dahlstroem nie chce się na ten temat wypowiadać, ale biorąc pod uwagę politykę firmy na innych rynkach, zmiana marki nie jest przesądzona. Pod marką Telia firma działa tylko w Szwecji i Danii, choć utrzymuje w tych krajach także inne brandy. W Finlandii obecna jest jako Sonera, ale także TeleFinland. W Estonii działa m.in. jako EMT, a na Litwie jako Omnitel i Ezys.
Operator ma 156,5 mln klientów w ponad 20 krajach, oprócz europejskich, także w Rosji i na Dalekim Wschodzie. Zatrudnia blisko 29 tys. pracowników.