Inwestując w TFI trzeba zwracać uwagę na koniunkturę i w zależności od niej lokować pieniądze w różne typy funduszy.
W ciągu ostatnich pięciu lat fundusze inwestujące w akcje polskich spółek nie mogły się pochwalić rewelacyjnymi wynikami. Średnio w tym okresie zarobiły zaledwie 9 proc., co po uwzględnieniu podatku Belki oraz inflacji oznacza realną stratę. Najlepszy podmiot – Idea Akcji – w ciągu pięciu lat zarobił niewiele ponad 51 proc. Przy uwzględnieniu opłaty dystrybucyjnej, podatku od zysków kapitałowych oraz skumulowanej inflacji zysk wyniósłby niecałe 18 proc., czyli blisko 3,5 proc. rocznie. Dla porównania, gdyby 5 lat temu złożyć pieniądze na lokacie bankowej (rocznej, która byłaby stale odnawiana), dającej odsetki na poziomie średniej rynkowej, zysk wyniósłby około 25 proc. Po uwzględnieniu podatku i inflacji wyszlibyśmy na zero.
Zyski z funduszy można zwiększyć, jeśli się inwestuje w nie aktywnie. Bo przenosząc środki ulokowane w podmiocie akcyjnym do funduszy pieniężnych, kiedy kursy akcji spadają, oraz inwestowanie ich ponownie w akcje, gdy na parkiecie kończy się bessa, można zwiększyć zyski.
Najtrudniejszy jest wybór momentu, w którym należy zmienić fundusze akcyjne na bezpieczne czy odwrotnie. Zdaniem ekspertów mogą tu pomóc niektóre łatwo dostępne dane. – Ważna jest obserwacja wskaźników, które z wyprzedzeniem informują, jaka będzie koniunktura w gospodarce i na giełdzie w przyszłości – mówi Rafał Lerski, analityk Expandera. Chodzi np. o wskaźnik PMI, obliczany na podstawie nastrojów wśród przedsiębiorców, czy też o wskaźnik udziału akcji w portfelach funduszy emerytalnych.
Z obserwacji historycznych wynika, że gdy OFE mają bardzo mało akcji, rośnie prawdopodobieństwo zakończenia trendu spadkowego na giełdzie. I odwrotnie, gdy akcji mają dużo, rośnie ryzyko nadejścia bessy.
Inny sposób na przewidzenie giełdowych trendów ma Bernard Waszczyk, ekspert z Open Finance. Można do tego użyć indeksów giełdowych. Zaleca on, by przechodzić z funduszy akcyjnych do pieniężnych, gdy indeks WIG spada o np. 20 proc. od ostatnich szczytów. Z kolei przy wzroście indeksu o 20 proc. od dna bessy trzeba wracać do akcji.
Z wyliczeń Open Finance wynika, że stosując tę metodę, można zwiększyć stopę zwrotu z inwestycji w fundusze akcyjne niemal dwukrotnie. – Jeszcze prostszym sposobem wykrycia trendu może być konwersja środków w momencie spadku lub wzrostu o określoną wielkość wartości jednostki uczestnictwa funduszu, w którym zamierzamy ulokować pieniądze lub już je zainwestowaliśmy – mówi Bernard Waszczyk.
Trzeba pamiętać, że każda taka operacja może się wiązać z opłatami na rzecz towarzystwa funduszy inwestycyjnych i podatkami. Nie można przenosić pieniędzy między funduszami zbyt często, chyba że zdecydujemy się na fundusz parasolowy, składający się z mniejszych podmiotów o odmiennej polityce inwestycyjnej (subfunduszy).