Opłaty od transakcji kartami w Polsce są najwyższe w Europie. I zamiast spadać, rosną. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na początku tego roku nadzór finansowy zaniepokojony wysokością stawek interchange skierował do UOKiK pismo z prośbą o przyjrzenie się sytuacji.
Opłata interchange, czyli prowizja, jaką sklepy i punkty usługowe muszą płacić bankom za transakcje bezgotówkowe, sięga w Polsce 1,5 proc. W innych krajach jest ona dużo niższa. Przyznają to nawet przedstawiciele banków. – Widać różnice między polskim a europejskim rynkiem – mówi dyplomatycznie Remigiusz Kaszubski z ZBP.
Na dodatek te opłaty rosną. Na początku tego roku MasterCard, jedna z dwóch dominujących na rynku organizacji płatniczych, podniósł opłaty m.in. od niektórych kart biznesowych. Dla przedsiębiorców większe stawki interchange oznaczają mniejsze przychody.
Visa nie zmieniła cen, ponieważ od 5 lat trwa sądowa batalia między 20 bankami wydającymi karty tej organizacji a Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W 2006 r. UOKiK oskarżył banki kooperujące z Visą o zmowę cenową dotyczącą opłat i nałożył na nie karę przekraczającą 160 mln zł. Banki odwołały się do sądu i od tego czasu stawki w Visie się nie zmieniają ani w górę, ani w dół. – Gdyby obniżono teraz stawki interchange, byłoby to sprzeczne z decyzją wydaną przez prezesa UOKiK – tłumaczy Kaszubski.
Jednak MasterCard pozornie ma wolną rękę w ustalaniu stawek i mógłby je obniżyć, przez co jego karty byłyby chętniej przyjmowane w sklepach. Ale nie może tego zrobić, bo po obniżce płaciłby mniej bankom, a to one wybierają, czyje karty chcą dawać klientów. Dla banków zaś karty to źródło ogromnych przychodów – w ubiegłym roku z opłat interchange dostały ok. 1,2 mld zł, z czego część przekazały organizacjom płatniczym.
Sprawę mogłoby załatwić implementowanie w Polsce unijnej dyrektywy PSD dotyczącej właśnie usług płatniczych. Nasz kraj powinien zrobić to już w 2009 r., jednak odpowiedni projekt ustawy nie wyszedł nawet z Ministerstwa Finansów.
Jednym z elementów, jakie wprowadza nowa ustawa, jest wprowadzenie nadzoru nad tą częścią rynku finansowego. Obecnie jest on kontrolowany przez Narodowy Bank Polski, ale tylko pod względem bezpieczeństwa systemu płatniczego.
Zgodnie z projektem ustawy regulacją tego rynku zajmie się Komisja Nadzoru Finansowego. Na razie, jak twierdzą jej przedstawiciele, nie ma w tej sprawie kompetencji. Jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na początku tego roku nadzór finansowy zaniepokojony wysokością stawek interchange skierował do UOKiK pismo z prośbą o przyjrzenie się sytuacji.