Trzęsienie ziemi w Japonii może powodować wzrost cen węgla na międzynarodowym rynku; nie wpływa to jednak na krajowe ceny stosowane w relacjach między polskim górnictwem a energetyką - ocenia analityk rynku węgla dr Leon Kurczabiński.

W rozmowie z PAP ekspert wskazał, że ceny węgla dla energetyki ustalane są z reguły w drodze corocznych negocjacji i nie są wyznacznikiem cen światowych. Również ceny dla odbiorców indywidualnych nie są kształtowane w bezpośredniej relacji do cen międzynarodowych.

Dr Kurczabiński, który jest głównym analitykiem Katowickiego Holdingu Węglowego, wskazał, że ostatni rok przyniósł blisko 100-procentowy wzrost ceny węgla energetycznego w zachodnioeuropejskich portach (tzw. ARA - Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) - z ok. 70 dolarów za tonę w kwietniu zeszłego roku do ok. 130 dolarów obecnie. W ostatnich dniach cena wzrosła o ok. 10 dolarów.

"Przez dużą część 2010 r. cena utrzymywała się na poziomie ok. 95 USD za tonę. W końcu ubiegłego roku, w związku z ograniczeniem podaży węgla ze względu na powódź w Australii, ceny zaczęły sukcesywnie rosnąć. Ten proces praktycznie trwa do dzisiaj, dochodząc do poziomu ok. 130 USD. Ten ostatni, ok. 10-dolarowy wzrost cen można wiązać z trzęsieniem ziemi w Japonii" - uważa dr Kurczabiński.

Według analityka, jeżeli uszkodzona elektrownia Fukushima miałaby być w dłuższym okresie zastąpiona źródłami węglowymi, oznaczałoby to zdecydowany wzrost popytu na węgiel, a co za tym idzie - także jego cen na międzynarodowym rynku.

Jego zdaniem, nie ma niebezpieczeństwa, że te światowe tendencje bezpośrednio przełożą się na ceny węgla, a w konsekwencji także prądu w Polsce. Wprawdzie np. kopalnia Bogdanka stara się kształtować ceny w kontraktach w odniesieniu do współczynników międzynarodowych, jednak generalnie polska energetyka kupuje węgiel taniej od cen światowych.

"Ta sytuacja nie wpłynie na ceny węgla dla krajowej energetyki. Ceny węgla na 2011 r. były negocjowane z dużymi odbiorcami w ubiegłym roku, a umowy mają charakter długoterminowy. Bazą wyjściową do kształtowania cen nie są prognozy, które wówczas nie były aż tak wysokie gdy chodzi o ceny. Gdy prowadzono negocjacje, ceny światowe były w granicach 95 dolarów, a ceny dla energetyki i tak są znacznie poniżej tego poziomu" - wyjaśnił analityk.

Jak powiedział, międzynarodowy rynek węgla jest zbilansowany - to znaczy, że nie ma dużych nadwyżek, które mogłyby być zagospodarowywane w razie kłopotów (np. klęsk żywiołowych) u któregoś z dostawców lub wzmożonego popytu na węgiel. Dlatego poważne zdarzenia losowe zwykle przenoszą się na cenę węgla.

Oprócz zdarzeń losowych, wzrost popytu na węgiel i związany z tym wzrost jego cen wynika m.in. z prognoz zwiększonego zapotrzebowania w Chinach i Indiach. "Pojawiły się nawet prognozy mówiące, że po roku 2016-17 może być problem z węglem energetycznym na rynkach" - powiedział ekspert.