Kierowcy w Europie Zachodniej znów częściej wybierają samochody zasilane benzyną niż spalające olej napędowy. Spadek zapotrzebowania na diesla może być bolesny dla polskich rafinerii
Z najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że udział pojazdów Diesla w liczbie nowo rejestrowanych samochodów we Francji, w Niemczech, we Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii spadł do 46,3 proc. Po raz pierwszy od 12 lat zahamowany został wzrost popytu na auta z silnikiem Diesla. MAE podaje, że popularność samochodów na olej napędowy może dalej słabnąć.
MAE twierdzi, że trudno mówić o opłacalności przy zakupie droższego od benzynowego samochodu z silnikiem na ON. Również paliwo nie jest już tak atrakcyjne cenowo, jak jeszcze w 2009 roku. Dziś różnice w cenie między benzyną a dieslem sięgają 10 proc. Niecałe dwa lata temu olej napędowy był tańszy o 15 proc.
Spadek zapotrzebowania na diesla może być bolesny dla polskich rafinerii, które zainwestowały niemal 3 mld zł głównie we wzrost produkcji ON. Lotos, w wyniku zakończonego właśnie programu inwestycyjnego 10+, zwiększył moce produkcyjne diesla z 42 do 52 proc. Orlen z kolei w listopadzie 2010 r. uruchomił instalację HON VII, dzięki której zwiększy moce produkcyjne diesla o 1 mln ton rocznie.