KE wstępnie przyjęła polskie obliczenia, że wskutek różnych działań rządu w 2011 i 2012 r. deficyt Polski zmaleje o 4,4 pkt proc. PKB - powiedział minister finansów Jacek Rostowski. Potwierdził zobowiązanie rządu do osiągnięcia 3 proc. deficytu w 2012 roku.

Jednocześnie przełomowymi nazwał minister finansów Jacek Rostowski "ulgi" dot. wszczynania procedury nadmiernego deficytu dla krajów, które przeprowadziły reformy emerytalne - byłaby ona otwierana, gdy deficyt wynosi nawet 4 proc. PKB, a zamykana przy 3,5 proc. - powyżej standardowego limitu 3 proc.

Te nowe ulgi zostały przyjęte we wtorek przez ministrów finansów 27 państw UE (tzw. Ekofin) w ramach pakietu wzmacniającego dyscyplinę finansową w UE. Musi on jeszcze być przyjęty przez Parlament Europejski, prawdopodobnie już w czerwcu. Chodzi o zaproponowany we wrześniu przez Komisję Europejską, w odpowiedzi na kryzys, pakiet pięciu rozporządzeń i jednej dyrektywy w celu wzmocnienia unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, który trzyma w ryzach finanse publiczne krajów UE.

Jak powiedział Rostowski, z punktu widzenia Polski najważniejsze są nowe zasady uwzględnienia efektów reformy emerytalnej. "Mamy trwałe uznanie, że Polska nie będzie poddana procedurze nadmiernego deficytu, jeśli deficyt będzie - trochę upraszczam, bo ten język jest jeszcze bardziej zawiły - na poziomie, który nie odbiega w znaczący sposób od poziomu, który jest bliski wartości referencyjnej" - powiedział Rostowski dziennikarzom.

"Potocznie mówi się, jaskółki mówią, że to znaczy 4 proc., ale KE nigdy do tego się nie przyzna i my też nie wiemy, czy to 4 proc. czy inna wartość nieznacznie odbiegająca od 4 proc." - powiedział Rostowski. W Pakcie Stabilności i Wzrostu referencyjnym poziomem jest 3 proc. PKB.

Rostowski wyjaśnił, że takie ulgowe traktowanie krajów, które przeprowadziły znaczące reformy, będzie też miało miejsce przy decyzji o zamykaniu procedury nadmiernego deficytu, choć tu elastyczność KE będzie mniejsza. "Te same jaskółki sugerowały, że to by było w granicach 3,5 proc." - powiedział.

"Unia nie będzie nas karała za deficyty, które mieszczą się w tych granicach, o których powiedziałem"

"Unia nie będzie nas karała za deficyty, które mieszczą się w tych granicach, o których powiedziałem" - podkreślił.

Uznał, że te otrzymane przez Polskę ulgi są "wielkim przełomem", "bo te ulgi będą obowiązywały zawsze, póki Polska ma dług na poziomie niższym niż 60 proc. PKB (według definicji unijnych)". Tymczasem według wyjściowych propozycji KE z września - mówi Rostowski - ulgi miały obowiązywać "degresywnie", tylko przez pięć lat.

"Te propozycje KE nie wzięły się z powietrza: wzięły się z listu "9" i nieustającej presji, którą wywierała Polska z partnerami. Nikt nie zaprzeczy, że Polska była głównym motorem i głównym taranem tych zmian" - powiedział. - Wbrew stanowczemu oporowi KE i fundamentalistycznie nastawionych kilku państw, udało nam się tę bardzo znaczącą, trwałą i nieograniczoną w czasie ulgę wywalczyć. Myślę, że wiele krajów i niektórzy urzędnicy KE są w szoku, jak to mogło się stać".

Rostowski przypomniał, że nie ma natomiast mowy o zmianie liczenia polskiego długu w związku z reformą emerytalną, o co początkowo wystąpiła z inicjatywy Polski grupa 9 państw UE. "Dług wynikający z II filara systemu emerytalnego w żaden sposób nie jest wyłączony z długu publicznego. To było nie do osiągnięcia. O tym decyduje niezależny europejski Urząd Statystyczny (Eurostat) i w dodatku wszystkie kraje musiałyby się na to jednomyślnie zgodzić. Prawdopodobieństwo, że można to osiągnąć, jest nie tyle bliskie zeru, co równe zeru" - powiedział.

Minister poinformował, że w odpowiedzi na jego list z 2 marca, KE wstępnie przyjęła polskie obliczenia, że wskutek różnych działań rządu w 2011 i 2012 r. deficyt Polski zmaleje o 4,4 pkt proc. PKB. Potwierdził zobowiązanie rządu do osiągnięcia 3 proc. deficytu w 2012 roku, czyli wymogu postawionego Polsce w 2009 roku, kiedy Ekofin z rekomendacji KE wszczął przeciw Polsce procedurę nadmiernego deficytu.



"W obecnej chwili żadne pilne dalsze kroki w ramach procedury nadmiernego deficytu nie są konieczne"

"Rząd Polski potwierdził swoje zobowiązanie i determinację, by osiągnąć 3 proc. (deficytu wobec PKB) w 2012 roku, przy tym pozostajemy i jesteśmy przekonani, że to jest do osiągnięcia" - powiedział Rostowski po zakończeniu posiedzenia rady Ekofin. W ubiegłym roku deficyt wyniósł 7,9 proc. PKB. Według Rostowskiego oprócz podejmowanych przez rząd środków, na dodatkową redukcję ponad 4,4 pkt proc. pozwolą tzw. efekty cykliczne (np. ożywienie gospodarcze, które spowoduje wzrost dochodów z podatku CIT).

"KE powiedziała, że wstępnie przyjmuje obliczenia efektów, czy skutków działań Polski na rok 2011 i na 2012 rok, które łącznie dają skutki w okolicach 4,4 pkt proc. PKB" - powiedział Rostowski. Znaczy to - podkreślił - że "Polska jest absolutnym liderem jeśli chodzi o konsolidację finansów publicznych w tych dwóch latach. Możemy mieć satysfakcję, że po tym, jak byliśmy liderem i dalej jesteśmy w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to teraz w 2011 i 2012, po tym jak kryzys gospodarczy został pokonany, stajemy się absolutnym liderem, jeśli chodzi o konsolidację finansów".

Minister zastrzegł, że ostateczna rekomendacja KE w sprawie polskiej procedury nadmiernego deficytu będzie mieć miejsce po przesłaniu przez Polskę planu konwergencji (w kwietniu), jego notyfikacji oraz publikacji przez KE pełnych wiosennych prognoz gospodarczych (w maju).

Potwierdził to komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. "Polska podejmuje konieczne środki, by zrealizować termin roku 2012, jeśli chodzi o zredukowanie nadmiernego deficytu poniżej 3 proc. PKB. Dokładna ocena rozwoju sytuacji budżetowej i nowych środków zostanie przeprowadzona w ramach oceny aktualizacji polskiego programu konwergencji, który zostanie przesłany w kwietniu, a także na podstawie wiosennych prognoz gospodarczych KE. To oznacza, że Polska dalej uszczegółowi konkretne środki w kontekście programu konwergencji w kwietniu. My dokonamy oceny w maju albo czerwcu" - powiedział Rehn na konferencji prasowej.

"W obecnej chwili żadne pilne dalsze kroki w ramach procedury nadmiernego deficytu nie są konieczne. Ale jest przedwcześnie, by osądzić, czy tak samo będzie w maju-czerwcu, kiedy dokonamy naszej oceny" - dodał komisarz.