Dziesięć największych funduszy hedgingowych świata zarobiło dla swoich klientów w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ubiegłego roku 28 mld dol. To aż o 2 mld dol. więcej niż połączony zysk banków Goldman Sachs, JPMorgan, HSBC, Citigroup, Morgan Stanley oraz Barclays.
Informacje o niespotykanej rentowności funduszy publikuje „Financial Times”, który przywołuje dane opracowane przez firmę analityczną LCH Investments. Wynika z nich, że najwięcej – 5,8 mld dol. – zarobił fundusz Paulson & Co. Johna Paulsona, który aż o prawie 3 mld dol. wyprzedził Quantum Fund George'a Sorosa. Na kolejnych miejscach uplasowały się: Bridgewater Pure Alpha, Baupost, Appaloosa, Caxton Global, Moore Capital Management, Brevan Howard Fund, Farallon i ESL. W sumie od czasu swojego powstania wszystkie fundusze zarobiły na czysto 182 mld dol. Dane podane przez LCH Investors wskazują, że fundusze hedgingowe błyskawicznie odzyskały zaufanie inwestorów, którzy znów powierzają im swoje pieniądze. Były one bowiem oskarżane o przyczynienie się do wybuchu kryzysu gospodarczego w 2008 roku. Najpierw potężnie inwestowały w nieruchomości, doprowadzając do rozdęcia spekulacyjnej bańki, a gdy ta zaczęła pękać, grały na krótką sprzedaż (czyli przeciw rynkowi), co jeszcze bardziej spotęgowało zapaść.